Uchodźcy na dworcach
Ukraińskie kobiety oraz ich dzieci pozostają na coraz bardziej zatłoczonych polskich dworcach. Tylko w poniedziałek w Przemyślu pojawiło się 13 tysięcy osób.
- W nocy z niedzieli na poniedziałek osoby spały na peronie – podkreśla Katarzyna Komar z Domu Ukraińskiego w Przemyślu w materiale programu "Polska i Świat". - Osoby wychodzące z pociągu pytają, gdzie mogą odpocząć, a nasi wolontariusze muszą mówić, że nie ma takiego miejsca – dodaje.
Wielu uchodźców pojawiło się także na dworcach w Warszawie, Wrocławiu, Krakowie oraz Rzepinie. - Wczorajsza noc była nocą kryzysową, bo pojawiło się na dworcu w Rzepinie kilka tysięcy osób, więc skala jest naprawdę ogromna – podkreśla Kamil Michniewicz z Urzędu Miejskiego w Rzepinie.
Wojna w Ukrainie
- Sytuacja robi się dramatyczna. Kładziemy już ludzi na ludziach. Mieliśmy już akcję przesuwania materacy, żeby pozwolić jak największej liczbie ludzi spać – dodaje Kornelia Dziadula z Fundacji Ukraina.
Pociągów, którymi przyjeżdżają uchodźcy nie ma w rozkładach. Odbierają one ludzi z Przemyśla. - Dzisiejszej nocy odjechało siedem pociągów specjalnych w kierunkach na Poznań, na Wrocław, na Katowice, do Warszawy i do Pragi. Te pociągi zabrały łącznie ponad 4 tysiące osób – przekazuje prezydent Przemyśla Wojciech Bakun w materiale "Polska i Świat".
Nie ma systemu przyjmowania uchodźców
System w ramach, którego przyjeżdżają pociągi, nie zawsze działa dobrze. - Nasi wolontariusze często dostają informacje, że będzie pociąg specjalny. Wysyłają ludzi na peron, z którego odjeżdżają pociągi specjalne i ten pociąg specjalny nie przyjeżdża – mówi Katarzyna Komar.
Najwięcej osób jedzie do Warszawy. Według dostępnych danych w stolicy znajduje się już 200 tysięcy ukraińskich uchodźców. - Infrastruktura dworcowa w Warszawie staje się niewydolna – przyznaje rzeczniczka prasowa m. st. Warszawy Monika Beuth-Lutyk. - To nie jest tak, że nie ma dla nich miejsc noclegowych. Większość tych ludzi jedzie dalej. Oni albo czekają na informacje, jaki będzie pociąg albo mają już połączenie, ale ono będzie za pięć, dziesięć godzin – dodała.
Na Dworcu Centralnym sytuacja jest chaotyczna. Pomaga wielu wolontariuszy jednak to nadal nie wystarcza. - To działa wyłącznie dzięki ludziom dobrej woli, którzy przyszli i są. Niektórzy nie śpią po dwie doby, bo czują potrzebę koordynowania tego wszystkiego – powiedziała jedna z wolontariuszek.
Ukraiński Dom szacuje, że obecnie około 20-30 procent uchodźców nie ma dokąd jechać. Na początku wojny takich osób było połowę mniej.
Więcej na ten temat można przeczytać na TVN 24.
Zobacz także:
- Rosyjski wolontariusz pomaga ukraińskim uchodźcom. "Staram się wyjaśnić, że Rosjanie i Putin to co innego"
- Miłość po sześćdziesiątce. "Seniorki są bardziej wymagające. Nie chcą już prać skarpetek"
- "Inspirujące kobiety". Ma 20 lat, pracuje na budowie i jest operatorką żurawia wieżowego
Autor: Daria Pacańska
Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: Vladimir Agapov/Getty Images