Pracownicy siłowni nie zauważyli mężczyzny, który zasłabł
Wyjątkowe okoliczności śmierci pana Macieja poruszyły wielu mieszkańców Piastowa. Tuż po godz. 17 mężczyzna poszedł do klubu fitness, w którym regularnie ćwiczył. Ale nie wrócił do domu. Po godz. 20 zaniepokojona matka zaczęła szukać syna. Okazało się, że klub, do którego poszedł, jest już zamknięty.
- Zgłosiłam, że go nie ma na policję. Prosiłam, żeby zlokalizowali telefon Maćka, ponieważ cały czas działał. Niestety, to wszystko się bardzo przedłużało – opowiada Urszula Liczbarska. I dodaje: - Policjant zaproponował, żebym skontaktowała się z ochroniarzem, który pilnuje siłowni. I że może udostępni mi wgląd do monitoringu. Tak się stało, ale niestety z monitoringu nic nie wyszło.
Dopiero po interwencji policji pracownicy ochrony otworzyli drzwi.
- Osoba, która oddała klucze od siłowni, wyszła i nawet nie było do niej numeru telefonu. Około godz. 23 policja weszła do siłowni – mówi pani Urszula.
Uwaga! TVN. Zmarł w klubie fitness
Po wejściu do środka funkcjonariusze znaleźli zwłoki mężczyzny w kabinie sauny.
- Nie mieści mi się w głowie, że ktoś sobie wyszedł, zamknął obiekt i niczego nie sprawdził – oburza się Ewelina Fijałkowska, kuzynka pana Macieja. I dodaje: - Może on żył, tego nie wiemy. Brak mi słów. A na drugi dzień siłownia była normalnie otwarta. Jakby się nigdy nic nie stało.
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie śmierci mężczyzny. Czy udało się ustalić, jak wyglądały ostatnie chwile życia pana Macieja?
- Ciało mężczyzny zostało poddane sekcji zwłok. Biegli lekarze nie stwierdzili obrażeń, które wskazywały, że ktoś przyczynił się do jego śmierci. Natomiast jako prawdopodobną przyczynę zgonu stwierdzono hipertermię, czyli przegrzanie organizmu – mówi Szymon Banna z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. I dodaje: - Prokurator zabezpieczył również monitoring. Ale obejmuje on tylko wejście do budynku. Prokurator w toku postępowania, po przesłuchaniu świadków i w oparciu o opinię stwierdził, że do jego zgonu nie przyczyniły się inne osoby. W związku z tym postępowanie zostało umorzone.
Pan Maciej od roku rehabilitował się. Za wiedzą i zgodą fizjoterapeutów ćwiczył w siłowni i korzystał z sauny.
- Wcześniej nie zdarzało się, żeby coś było. Korzystał z sauny, lubił do niej chodzić. Czy mógł zasłabnąć? Pewnie jak każdy z nas – mówi Maciej Dobrodziej, przyjaciel pana Macieja.
Jak to możliwe, że pracownicy klubu nie zauważyli mężczyzny w saunie? Czy tuż przed zamknięciem obiektu pan Maciej jeszcze żył? Jak wyglądają procedury obowiązujące w klubie? Reporterzy "Uwagi" chcieli o to zapytać przedstawiciela firmy, ale ten nie przyjął zaproszenia na spotkanie.
W korespondencji skierowanej do redakcji właściciele siłowni zapewniają, że dbają o wysoki poziom bezpieczeństwa klientów, a także wyrażają żal z powodu tragedii.
- W wyniku czynności, które prowadziły policja i prokuratura, ustalono, że żadnej odpowiedzialności pracownikom tej siłowni nie można przypisać. Aby można było przypisać taką odpowiedzialność, to pracownik musiałby mieć świadomość, że mężczyzna ten znajduje się w stanie zagrażającym życiu – tłumaczy prokurator Szymon Banna.
Jak powinny wyglądać procedury bezpieczeństwa na siłowni?
O procedurach, które obowiązują na siłowniach, dziennikarze rozmawiali z właścicielem Fitness Consulting Group.
- Prowadzi się regularny obchód w klubie. Każda zmiana, szczególnie zmiana zamknięcia, powinna sprawdzić, czy wszyscy opuścili klub – podkreśla Tomasz Napiórkowski.
- U nas podczas treningu widzimy wszystkich, jak trenują, a nawet widzimy, jaki mają poziom tętna. Dzięki temu można zareagować, jak ktoś ma za wysokie tętno. Jak ktoś ma na przykład tętno 180 w strefie wypoczynku, to jest sygnał dla obsługi, że trzeba sprawdzić klienta, czy na pewno wszystko jest w porządku – dodaje mężczyzna.
Zdaniem Napiórkowskiego tragiczne wydarzenie spod Warszawy powinno uczulić pracowników branży fitness na pilnowanie procedur.
- I jakość ich wykonywania przez pracowników – mówi Napiórkowski. I zaznacza: - Nieważne czy był tam błąd ludzki, czy ktoś miał przeciwwskazania i w ogóle nie powinien znaleźć się w saunie, każda tego typu sytuacja powinna dawać nam bodziec do działania, żeby polepszać jakość naszych usług.
- Przecież w saunie zasłabnąć może nawet zdrowy człowiek. Jak to możliwe, że kończąc pracę, nie sprawdza się, czy ktoś nie został? Przecież Maciek miał ubranie i ono musiało być złożone w szatni. Nie chciałabym powiedzieć, że zamordowali mojego syna, absolutnie nie. Ale nie dopatrzyli, że zostawili tam człowieka – mówi pani Urszula.
- Gdyby ktoś go znalazł na czas, gdyby ktoś wykonał swoje obowiązki, sprawdził siłownię, saunę, to być może można by było wezwać pogotowie – zwraca uwagę Michalina Czaplicka-Dobrodziej, przyjaciółka zmarłego.
- Człowiek wchodzący do siłowni powinien się czuć bezpieczny. To jest śmierć, która nie powinna się wydarzyć w tym miejscu i niech to będzie ostatnia taka – kończy pani Urszula.
Odcinek 7423 i inne reportaże Uwagi! można oglądać na player.pl
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Zamiast do szkoły, wysyłane są do fabryki papierosów. "5-letnie dzieci są ekspertami" E-papierosy stały się nałogiem młodzieży. "Dzieci gorzej się uczą, mają problem z kontrolą emocji" Czy jednorazowe e-papierosy zostaną zakazane? Trwają prace nad ustawą
Autor: Luiza Bebłot
Reporter: Dorota Pawlak
Źródło zdjęcia głównego: Uwaga TVN