Dzień z Katarzyną Zielińską. Teatr, pasje i życie rodzinne. "Napędzają mnie ludzie"

Dzień z Katarzyną Zielińską. Teatr, pasje i życie rodzinne. "Napędzają mnie ludzie"
Dzień z Kasią Zielińską
Źródło: Dzień Dobry TVN
Katarzyna Zielińska uchyliła rąbka tajemnicy i pokazała, jak wygląda jej typowy dzień, kiedy pracuje w teatrze, realizuje swoje pasje oraz spędza czas z rodziną i przyjaciółmi. Za co bliscy najbardziej ją cenią?
Julia Wieniawa pierwszy raz wystąpiła z siostrą. "Też ma marzenia, żeby wejść w świat aktorski"
Materiał promocyjny
Julia Wieniawa pierwszy raz wystąpiła z siostrą. "Też ma marzenia, żeby wejść w świat aktorski"
Najbardziej rozpoznawalna polska kampania świąteczna znów wraca.

Dzień z Katarzyną Zielińską

Codzienność Kasi Zielińskiej jest wypełniona obowiązkami - i tymi zawodowymi, i prywatnymi.

- Zapraszam was do mojego zieleninowego dnia. Dzisiaj będzie bardzo długi, ale bardzo ciekawy dzień, obfitujący w piękne osoby, bliskie memu sercu, w rzeczy i sytuacje, które bardzo lubię. Więc chodźcie ze mną - powiedziała aktorka.

Pierwszym przystankiem na drodze Kasi był teatr, gdzie spotkała się na próbie m.in. z Barbarą Kurdej-Szatan i Pauliną Andrzejewską-Damięcką.

- Jest zakręcona, ale jednocześnie w tym swoim zakręceniu jest wielką marzycielką, która te marzenia spełnia - powiedziała Basia.

- Podziwiam ją za to, że jak sobie coś wymyśli, to rzeczywiście to realizuje. Nie zawsze jest łatwo, bo wiadomo, na to wpływają różne czynniki, ale ona zawsze z uśmiechem dobrnie do celu - przyznała Paulina.

Kasia spełnia się nie tylko w roli aktorki, ale również i producentki.

- Produkuję te spektakle, obsadzając, tak egoistycznie powiem, też siebie w tym, w czym nie dostaję szansy obsadzenia. Zapraszam scenarzystów, reżyserów i pokazuję nie tylko siebie, ale też swoje koleżanki w tym, w czym bym chciała je zobaczyć, a nigdy nie widziałam. Próbuję walczyć o siebie w takim dobrym tego słowa znaczeniu - podkreśliła Zielińska.

Katarzyna Zielińska - rodzina

Następnie gwiazda pojechała na lekcje śpiewu do Julii Chmielnik, trenerki wokalnej, a później przemierzała ulice Warszawy w drodze do domu.

- Napędzają mnie ludzie, napędza mnie rodzina. Zawsze sobie o tym myślę, że jak ja bym nie miała tych bliskich, to mi by się nie chciało. Lubię przyjść do domu i zawsze jemy kolację z mężem, bez względu na to, która jest godzina. Przedwczoraj padł rekord, jak przyjechałam z Wrocławia, jedliśmy kolację o godzinie 2.30 w nocy - przyznała Kasia.

Do Zielińskiej w odwiedziny wpadła jej siostra Karolina Zielińska-Wojnarowska.

- To jest najlepsza przyjaciółka, której mogę powierzyć każdą swoją bolączkę. Każdy może się jej zwierzyć ze wszystkiego. Mam pewność, że była, jest i będzie zawsze - podkreśliła Karolina.

Dalszą część reportażu znajdziesz w materiale wideo.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości