Jeremy Allen White prywatnie. "Nie przepadam za czerwonymi dywanami"

Jeremy Allen White
Jeremy Allen White - gwiazda "The Bear" prywatnie
Źródło: Dzień Dobry TVN
Jeremy Allen White, dziś jeden z najsłynniejszych aktorów Hollywood, zdradza, że w centrum jego życia nie stoją gale ani plany filmowe, lecz dom, córki i… kwiaty. W rozmowie z Dzień Dobry TVN opowiedział o swoim prywatnym życiu.
Julia Wieniawa pierwszy raz wystąpiła z siostrą. "Też ma marzenia, żeby wejść w świat aktorski"
Materiał promocyjny
Julia Wieniawa pierwszy raz wystąpiła z siostrą. "Też ma marzenia, żeby wejść w świat aktorski"
Najbardziej rozpoznawalna polska kampania świąteczna znów wraca.
Kluczowe fakty:
  • Jeremy Allen White mówi, że dom i rutyna są dla niego kluczowe, a czas z córkami jest najważniejszy.
  • Aktor ujawnia swoją pasję do kwiatów i niedzielnych rytuałów układania bukietów.
  • Przyznaje, że nie lubi czerwonych dywanów, choć rozumie, że uwaga mediów jest elementem jego zawodu.

Dom, rodzina i Hollywood – codzienność Jeremy’ego Allena White’a

Choć jego kariera eksplodowała dzięki rolom w "Shameless", "The Bear" i najnowszej kreacji Bruce’a Springsteena, aktor podkreśla, że największą energię czerpie ze zwykłego życia.

- Tak, kocham być w domu. To znaczy uwielbiam swoją pracę i to wielki przywilej, że mogę ją wykonywać. Ale ważne jest też dla mnie, żeby być w domu i pielęgnować swoją codzienność. Moje córki są jeszcze malutkie i nie chcę tracić ani minuty z ich życia. Ale ważne jest dla mnie też, by mieć jakąś rutynę poza pracą. Każdy tego potrzebuje - powiedział Jeremy Allen White.

- Ten biznes to często wyścigi na krótki dystans, zarówno na planie filmowym, ale też podczas promocji. No i wszystkie te podróże. Trzeba czasami zwolnić i posłuchać samego siebie powiedział - dodał.

Jeremy Allen White prywatnie

Aktor odsłonił także swój spokojniejszy, bardziej domowy świat i opowiedział o pasji, której widzowie raczej by się po nim nie spodziewali.

- Bardzo lubię mieć kwiaty w domu. Wydaje się on wtedy cieplejszy. Bardzo często układam bukiet w niedzielę i ten rytuał ustawia mi cały tydzień. Lubię dawać kwiaty. Gdy idę na obiad lub odwiedzam znajomych. To cudowny prezent – powiedział Jeremy Allen White.

- Nie przepadam za czerwonymi dywanami. Ta uwaga to taki układ, coś za coś. Czy lubię mieć na sobie skupione tyle uwagi? Nie. Czy czuję, że potrzebuję jakiejś uwagi, by móc spełniać zawodowe marzenia, pracować z ciekawymi ludźmi? Tak. To konieczne. Do tego potrzeba zainteresowania, zaintrygowania aktorem. Jeśli ktoś ma szczęście i odnosi w tej branży sukces, to on przynosi ze sobą rzeczy miłe. Również uwagę, która bywa przyjemna, ale kiedy indziej przykra i frustrująca. To wszystko są puzzle z tej samej układanki – podsumował aktor.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości