Sekty w Polsce – jak działają?
Według szacunków, w Polsce działa obecnie 300 grup o charakterze sekt. Najwięcej powstało ich w okresie schyłkowego komunizmu i pierwszych lat wolności – w okresie 1987-1996. Ułatwiały to stopniowo liberalizujące się przepisy prawne, które umożliwiały legalne funkcjonowanie nowych wyznań. W tym czasie wystarczało tylko 15 wyznawców, by zalegalizować sektę. Teraz próg ten podniesiono do 100 osób.
- Sekty to nie jest zjawisko charakterystyczne dla Polski. To, co jest szczególne, to 1989 rok, przemiana ustrojowa. Nagle pojawiły się gwarancje wyznania, każdy mógł wierzyć, w to, co chciał. Dodatkowo otworzyły się granice, pojawił się napływ nowych idei. Sekty zaczęły pojawiać się jak grzyby po deszczu. Społeczeństwo nie było gotowe na nagły napływ duchownych, którzy przypisywali sobie autorytet i werbowali wrażliwe jednostki – tłumaczył Rafał Sadowski.
Znaną w Polsce sektą było Niebo. W 1991 roku założył ją Bogdan Kacmajor – bioenergoterapeuta i uzdrowiciel. Wyznawcy (w szczytowym momencie 60 osób) byli zobligowani do całkowitego podporządkowania przewodnikowi. Nie szczepili się oraz nie wykonywali badań. Kacmajor nie zgadzał się też na porody w szpitalach oraz na leczenie metodami konwencjonalnymi.
- Te 60 osób musiało wyrzec się kontaktu z rodzinami, musiało przenosić majątek na rzecz sekty. To, co zniszczyło sektę, to nagłośnienie przez media. Zaczęło się pojawiać zainteresowanie, dlaczego ludzie kradną z domów rodzinnych, co się dzieje. Niebo to jest dobry przykład tego, jak działają sekty. Werbują wrażliwą jednostkę, a następnie stopniowo i konsekwentnie zaczynają odcinać więzy społeczne, z rodziną, pracodawcami. Nawet jak taka osoba się przebudzi, ma duży problem, żeby wrócić do społeczeństwa, bo ono dla tej osoby już nie istnieje – wyjaśniał gość Dzień Dobry TVN.
Kolejną popularną sektą, która działała w Polsce, jest Sekta Grzybowska. Eliasz Klimowicz był chłopem, który żył 1864-1939 na Podlasiu. Miał sen, by zbudować cerkiew w swojej wsi Stara Grzybowszczyzna. Wiele osób przepisywało mu majątki i wspólnie budowali cerkiew. Po jej wybudowaniu zaczął rozpowszechniać mit, że cerkiew sama wyrosła.
- Eliasz stwierdził, że on jest prorokiem, ucieleśnieniem Jezusa, założył kolejną osadę. Ludzie mu wierzyli, bo nie było nikogo, kto by stanął w opozycji. Mówimy o początku XX wieku – podkreślił popularyzator historii.
Sekta skończyła działalność z początkiem II Wojnie Światowej. Do dziś nie wiadomo, co się stało z Eliaszem.
Głośno było także o sekcie Himawanti, która wierzy, że joga jest najważniejsza dla duszy człowieka. Joginami mieli być Jezus, Mahomet i prorocy biblijni. Sekta próbowała się zarejestrować w 1996 roku, jednak MSWiA odrzuciło wniosek o rejestrację. Obecnie działają w ukryciu.
- Bractwo Zakonne Himawanti twierdzi, że joga jest receptą na wszystkie problemy. Jest to wiara skrajna. Mamy doniesienia z 2011 roku, że przez grupy na Facebooku sekta selekcjonowała i wyszukiwała najbardziej wrażliwe jednostki i do nich kierowała swój przekaz – dodał.
Sekty – dlaczego powstają i przyciągają tyle osób?
Zdaniem specjalisty, sekty pojawiają się wszędzie, bo wszędzie adresują te same kryzysy i spełniają te same potrzeby:
- kryzys cywilizacji (odejściu od dużych instytucji, takich jak partie polityczne, ruchy społeczne, na rzecz małych wspólnot),
- kryzys rodziny, związany głównie z jej trudną sytuacją ekonomiczną,
- kryzys tradycyjnych kościołów i innych związków wyznaniowych,
- kryzys instytucji edukacyjno-wychowawczych, w tym przede wszystkim szkół,
- kryzys ekonomiczny powodujący występowanie dużego bezrobocia i związanej z nim frustracji,
- potrzeba przynależności i wspólnoty,
- poszukiwanie sensu życia oraz trwałych wartości, takich jak przyjaźń, miłość, ciepło, zaufanie,
- poszukiwanie tożsamości kulturowej i religijnej,
- potrzeba bycia rozpoznanym i wyróżnionym,
- potrzeba duchowego kierownictwa,
- potrzeba zaangażowania się i współuczestnictwa.
Czy jednak wszystkie sekty są złe? Czy każda z nich jest destrukcyjna?
- Ja bym odradzał iść w tym kierunku. Pojawiło się pojęcie "nowe ruchy religijne". Nie są restrykcyjne, ale jest to miękki podział. Uzależnienie od proroka może zakończyć się dramatem. Doskonałym przykładem jest pastor Jim Jones - powiedział Rafał Sadowski. Kierował on swój komunikat do wyrzutków społecznych, mniejszości czarnoskórej, ale też do odtrąconych. Wszystkim dawał szansę bycia częścią wspólnoty, tworząc "rodzinę". Z biegiem czasu zaczął zasiewać w członkach nieufność do rządu USA. Do sekty należało prawie 30 tysięcy osób, a założyciel dysponował majątkiem wartym 15 milionów dolarów.
- Kiedy trafiamy do takiego kościoła, jak ludzie trafiali do Świątyni Ludu, gdzie wszyscy są mili i nas kochają, to trudno się dziwić, że sekta odniosła taki sukces. Jim ćwiczył swoich wyznawców. Coraz bardziej zaszczepiał w nich komunikat, że rząd amerykański jest przeciwko nim. Udawał napady na samego siebie, twierdził, że jest prześladowany. W pewnym momencie sekta przeniosła się do Gujany. Ameryka próbowała ściągnąć cześć członków. Jim uznał, że to jest ten moment, gdzie nie można się poddać i ludzie muszą iść z nim. Uwierzyli mu, bo nie mieli nic do stracenia. 900 osób popełniło samobójstwo – podkreślił nasz rozmówca.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Tajemnice zbrodni Charlsa Mansona
- Córka Romana Polańskiego w roli polskiej agentki. "To prawdziwa James Bond" Samantha Geimer przed laty oskarżyła Romana Polańskiego o gwałt. Teraz udzieliła wywiadu jego żonie
Autor: Nastazja Bloch
Źródło zdjęcia głównego: Michał Woźniak/East News