Humor widziany oczami językoznawcy i satyryka
Językoznawca prof. Jerzy Bralczyk i dziennikarz Michał Ogórek postanowili przyjrzeć się zagadnieniom blisko związanym z dowcipem Polaków. "A bodaj Ci nóżka spuchła, czyli co śmieszyło i śmieszy" to trzecia książka, która powstała dzięki ich współpracy. Rozmowa dotycząca specyficznego poczucia humoru, które przypisać można mieszkańcom konkretnych krajów czy regionów, a nawet poszczególnym grupom społecznym, z pewnością przypadnie do gustu nawet najbardziej wymagającym czytelnikom. Wydawnictwo pojawi się na sklepowych półkach 13 października 2021 roku.
Chcieliśmy być zabawni i jednocześnie mówić o tej zabawności. To nie jest łatwe. To tak jak kochać i mówić o miłości albo smucić się i mówić o tym smutku. To trochę się przełamuje
- wyznał prof. Jerzy Bralczyk. Dodał też, że zależy mu na pozytywnym odbiorze książki, bowiem z założenia powinna ona wywoływać uśmiech na twarzy czytelnika. Autorzy opowiadają w niej przecież o dawnym i współczesnym humorze.
Co wyróżnia polski humor?
Specyficzne poczucie humoru może łączyć małe społeczności, ale i całe narody. Polski dowcip uważany jest nawet za narzędzie, które pomogło nam wyjść obronną ręką z najtrudniejszych momentów w historii. Zdaniem autorów książki "A bodaj Ci nóżka spuchła, czyli co śmieszyło i śmieszy" ta opinia nie do końca pokrywa się jednak z rzeczywistością.
- Wszyscy mamy takie przeświadczenie, że humor Polaków jest fantastyczny i trzyma nas przy życiu. Przetrwaliśmy zabory, wszelkie możliwe okupacje i dyktatury właśnie dzięki temu. Boję się, że to nie jest do końca prawda. To autostereotyp, który też ma nas podtrzymać na duchu - ocenił Michał Ogórek.
W języku polskim nie brakuje za to związków frazeologicznych, które bawią nas nawet wtedy, gdy nie do końca zdajemy sobie sprawę z ich znaczenia. "sam jak palec", "sam jak kołek" czy "ścichapęk" to tylko niektóre ich przykłady.
- Język polski jest dla mnie miejscami radosny, to mnie cieszy. Oczywiście, potrafi wyrazić także i smutki, w dodatku bardzo precyzyjnie, ale chciałbym mówić tu głównie o radości - wyznał prof. Bralczyk. Zauważył też, że sytuacje, które wprawiają nas w dobry nastrój, zwykle nie mają nic wspólnego ze świadomym prowokowaniem śmiechu.
- W humorze istotna jest spontaniczność. Przemyślany dowcip nie jest już tak śmieszny, bo wiemy, że jest podporządkowany jakiejś organizacji myślowej. To spontaniczność w rozmowie sprawia, że pojawiają się nieoczkiwane rzeczy - podsumował językoznawca.
Zobacz także:
- Magdalena Gacyk i Elżbieta Dzikowska o kulturze i duchowości Indian. "W rezerwatach panuje potworna bieda"
- Jak zmieniło się życie mieszkańców Afganistanu po przejęciu władzy przez talibów? "Wiele osób unika wychodzenia z domu"
- Jakim człowiekiem był naprawdę Waldemar Milewicz? "Chciał być odbierany jako osoba twarda, nieokazująca emocji"
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl.
Autor: Magdalena Brzezińska
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Grochocki/East News