W szpitalu we Wrocławiu przebywa drugi pacjent, u którego lekarze zdiagnozowali błonicę. Wiadomo, że miał kontakt z chorym sześciolatkiem i to od niego najprawdopodobniej "złapał" chorobę. W jakim stanie jest pacjent?
Dalsza część tekstu znajduje się poniżej.
Kolejny pacjent z błonicą
Pierwszy od wielu lat przypadek zachorowania na tę zapomnianą chorobę potwierdzono w ubiegłym tygodniu. Na błonicę zachorowało sześcioletnie, niezaszczepione dziecko, które wróciło z wakacji w Afryce, z Zanzibaru. Lekarze z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Gromkowskiego we Wrocławiu w poniedziałek, 17 marca, poinformowali, że stan dziecka jest ciężki, ale stabilny.
To właśnie najprawdopodobniej od dziecka błonicą zaraziła się kolejna osoba. Dr Janina Kulińska, rzeczniczka szpitala im. Gromkowskiego we Wrocławiu poinformowała w środę, 19 marca, że w placówce znajduje się druga osoba z błonicą. - Badania laboratoryjne wykazały wynik ujemny, dlatego że u pacjenta wdrożono bardzo szybko leczenie w kierunku błonicy. Jednak badania były tylko dodatkiem do diagnozy w tym przypadku. Pacjent wykazuje wszystkie objawy błonicy, jest w bardzo dobrym stanie - powiedziała Kulińska.
Błonica - co trzeba wiedzieć o chorobie?
Błonica (dyfteryt, krup lub dławiec) to ciężka choroba zakaźna wywoływana przez bakterie zwane maczugowcami błonicy. Do zakażenia dochodzi drogą kropelkową lub przez bezpośredni kontakt z osobą chorą lub nosicielem, rzadziej przez kontakt z zakażonymi zwierzętami, jak koty, psy i konie. Objawy pojawiają się początkowo w miejscu kolonizacji bakterii, czyli w gardle, na migdałkach podniebiennych, w krtani, rzadziej w nosie, na spojówkach i błonach śluzowych narządów płciowych.
Bakterie wywołują martwicę tkanek, tzw. pseudobłony rzekome, mające postać szarych, półprzezroczystych lub czarnych nalotów krwawiących przy próbie oderwania. Razem z powiększającymi się szyjnymi węzłami chłonnymi i obrzękiem szyi mogą prowadzić do zwężenia światła gardła i krtani oraz zgonu w wyniku niewydolności oddechowej lub zatrzymania krążenia.
Maczugowce błonicy wydzielają silną toksynę błoniczą, która rozprzestrzeniając się w organizmie, może prowadzić do zaburzeń w funkcjonowaniu wielu narządów, tj. do zapalenia mięśnia sercowego i martwicy cewek nerkowych. Mogą również wystąpić powikłania neurologiczne, jak porażenie podniebienia i tylnej ściany gardła, porażenie mięśni odpowiedzialnych za ruchy gałek ocznych, porażenia kończyn i mięśni twarzy. Błonica jest szczególnie groźna dla małych dzieci. Nieleczone może doprowadzić do śmierci pacjenta.
Warto dodać, że zgodnie z danymi Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – PZH, w 2024 r. zanotowano w Polsce dwa przypadki błonicy, w 2023 r. – jeden, a w 2022 r. żadnego. Szczepienia przeciwko błonicy są w Polsce obowiązkowe. Według kalendarza szczepień, każde dziecko powinno zostać zaszczepione czteroma dawkami szczepionki w początkowych miesiącach życia (od drugiego do osiemnastego – szczepienie podstawowe) i dawką przypominającą w szóstym roku życia.
Z powodu zanikania odporności, z upływem czasu osobom dorosłym zalecane są dawki przypominające szczepionki co 10 lat.
Więcej na ten temat można przeczytać na stronie tvn24.pl.
Zobacz także:
- Służby ustalają pasażerów samolotów, którymi podróżowało dziecko z błonicą. "Może być niebezpieczna"
- Czerwona plama na ciele dziecka? Lekarz: "Może to być tzw. bociani ślad"
- Od marca lekarz będzie musiał zadać ci te 3 pytania. "Jeśli nie zaraportuję tych danych, zostanę ukarany"
Autor: SK/Katarzyna Oleksik
Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: Sean Anthony Eddy/Getty Images