Cztery uczennice wdały się w bójkę. Rówieśnicy wspierali walkę

GettyImages-487032382
Źródło: Dzień Dobry TVN
Jak chronić nasze dzieci przed przemocą?
Jak chronić nasze dzieci przed przemocą?
Mąż zgotował jej piekło, teraz trafił do więzienia
Mąż zgotował jej piekło, teraz trafił do więzienia
Jak reagować na przemoc?
Jak reagować na przemoc?
Mówimy głośno o cichej przemocy
Mówimy głośno o cichej przemocy
Cztery uczennice z Zespołu Szkół im. Adama Wodziczki w Mosinie doprowadziły do bójki. Nagranie uwiecznił jeden ze świadków. Jak się okazuje, rówieśnicy nie pomagali w zakończeniu walki, lecz dopingowali agresorki do walki. Sprawa trafiła do dyrekcji placówki, która zapewniła współpracę z "odpowiednimi organami".

Mosina. Walka uczennic i doping uczniów

Każdego dnia między rówieśnikami dochodzi do sprzeczek. Podobna sytuacja zdarzyła się w Mosinie (woj. wielkopolskie). Między uczennicami szkoły ponadpodstawowej zawiązał się konflikt. Nastolatki postanowiły jednak rozwiązać swoje sprawy agresją.

21 lutego 2023 roku do dziennikarzy "Gazety Mosińsko-Puszczykowskiej" trafiło nagranie, na którym widać bójkę dziewczyn. Do pobicia doszło w okolicach bloków przy ulicy Sowinieckiej w Mosinie. - Proszę to nagłośnić, żeby nie uszło to bezkarnie - podpisał przesyłkę informator.

Doping świadków

Zgodnie z opisem dziennikarzy lokalnej gazety dowiadujemy się, że w pierwszych sekundach nagrania padają wyzwiska. Agresywna wymiana słów bardzo szybko przerodziła się w bójkę. Nastolatki kopały się i ciągnęły za włosy. Co więcej, na miejscu wydarzenia byli świadkowie. Jednak, zamiast powstrzymać agresorki i odciągnąć je od siebie, dopingowali bijące się dziewczyny.

- "Wy*** jej!, Dobrze ku***!, Mocniej!" - przytoczyli krzyki gapiów redaktorzy.

Ze względu na brutalny widok redakcja nie opublikowała w sieci wideo.

Sprawa trafiła do dyrektora szkoły. Co zrobi policja?

Sprawa dotycząca agresji nastolatek trafiła do dyrekcji Zespołu Szkół im. Adama Wodziczki przy ul. Topolowej w Mosinie, gdzie uczęszczają nastolatki. Jako dowód przekazano również nagranie.

- Informujemy, że w naszej szkole podejmujemy szereg działań mających na celu zapobieganie takim sytuacjom. O wczorajszym incydencie dowiedzieliśmy się z anonimowego telefonu. Wyjaśnieniem zaistniałej sytuacji zajęliśmy się od godzin porannych. Prowadzimy rozmowy wyjaśniające z rodzicami uczestników zdarzenia, informujemy odpowiednie służby - powiedział dziennikarzom dyrektor placówki Paweł Zawieja.

Według sierż. szt. Łukasza Paterskiego z poznańskiej policji, do funkcjonariuszy nie wpłynęło jeszcze żadne zgłoszenie dotyczące tego zdarzenia.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości