Kluby fitness chcą się otworzyć mimo restrykcji. Wiceminister ostrzega: "Będą wyłączone z pomocy publicznej"

x-news
Przedstawiciele branży fitness zapowiedzieli, że 1 lutego br. w całej Polsce zostanie otwartych ok. 2 tys. obiektów sportowych, w tym kluby, siłownie, korty i baseny. W odpowiedzi na to wiceminister rozwoju, pracy i technologii Olga Semeniuk przypomniała, że karą za tego typu niesubordynację jest odcięcie od programów pomocowych.

Branża fitness zapowiada otwarcie klubów 1 lutego

W 18 stycznia w mediach społecznościowych ruszyła akcja #VetoBranżyFitness, dążąca do powrotu funkcjonowania siłowni.

- Nadszedł ten dzień, kiedy po wielotygodniowych analizach, szacowaniu ryzyka, weryfikacji kilkunastu opinii prawnych... otwieramy branżę fitness - bez względu na decyzję rządu w kwestii dalszych obostrzeń. (...) Wszystkim, którzy będą chcieli dołączyć do akcji otwierania swoich klubów, postaramy się zapewnić wszelkie wsparcie zarówno od strony prawnej, merytorycznej jak i "papierologicznej". Niezależnie, poniżej chcemy przekazać poszczególne wytyczne oraz informacje, na podstawie których, nasza branża powinna wrócić do gry. - możemy przeczytać w komunikacie publikowanym na Facebooku Polskiej Federacji Fitness.

Branża od października miała stracić ponad dwa miliardy trzysta milionów złotych. Obie tarcze - i finansowa, i branżowa - w sumie miały zapewnić branży fitness nieco ponad 430 milionów. Właściciele klubów przypominają, że większość trenerów straciła pracę i są bez jakiejkolwiek pomocy państwa.

Kluby fitness mają rozpocząć działalność w ścisłym reżimie sanitarnym. Oznacza to, że na siłowniach będzie zachowana odpowiednia odległość (1,5 m) między ćwiczącymi, w sali będzie mogła przebywać jedna osoba na 12 metrów kwadratowych, sprzęt i szafki będą dezynfekowane, a ćwiczący sprawdzani termometrem.

Wiceminister przypomina o konsekwencjach

- Jeżeli, mimo obostrzeń, branża fitness otworzy się od 1 lutego, to będzie wyłączona z pomocy z Tarczy Branżowej i Tarczy Finansowej PFR 2.0 - powiedziała wiceminister Olga Semeniuk, odnosząc się do zapowiedzi przedstawicieli klubów fitness.

- Przyjęłam argumenty dotyczące sytuacji tego sektora w Polsce, ale na ten moment nie została podjęta decyzja o zniesieniu obostrzeń - powiedziała. Zaznaczyła, że rozumie determinację i niepokoje przedsiębiorców, ale - jak podkreśliła - decyzję dotyczącą otwarcia musi podjąć Rada Sanitarno-Epidemiologiczna i Rada Ministrów.

- Prosiłam przedsiębiorców, aby jeszcze raz solidarnie podeszli do tego tematu i pozwolili nam w ciągu kilku tygodni podejmować decyzje. Nie wiemy, jak będzie wyglądać sytuacja epidemiczna w Polsce w lutym i w marcu - powiedziała. Dodała, że wiele krajów Unii Europejskiej, m.in. Słowacja, Czechy, Niemcy, czy Wielka Brytania, obecnie notuje zwiększoną liczbę zakażeń oraz zgonów i opowiada się raczej za zaostrzeniem obostrzeń, a nie ich luzowaniem.

- Wydaje się, że polskie restrykcje są liberalne na tle całej Europy - zaznaczyła.

Wskazała również, że postulat branży fitness, dotyczący jej otwarcia w lutym, przedstawi na piątkowym posiedzeniu Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Dodała, że w kolejnych dniach gotowa jest kontynuować dialog z przedsiębiorcami.

Zaznaczyła jednak, że ci, którzy zamierzają się otworzyć pomimo obowiązującego rozporządzenia, muszą się liczyć ze skutkami społeczno-zdrowotnymi. Po drugie - jak podkreśliła - "będą wyłączeni z pomocy publicznej, czyli z możliwości wsparcia z Tarczy Branżowej i Tarczy Finansowej PFR 2.0. Chcemy, aby pieniądze te trafiały bezpośrednio do tych przedsiębiorstw, które są odpowiedzialne i działają zgodnie z prawem".

>>> Zobacz także:

Gdzie się zaszczepić przeciw COVID-19? "Turystyka szczepionkowa" to nowy trend wśród pacjentów

Rodzice podejrzani o usiłowanie zabójstwa i znęcanie się nad dzieckiem. Niemowlę trafiło do szpitala

Koronawirus - mutacja z Wielkiej Brytanii dotarła do Polski. Wirusolog: "Ozdrowieńcy mogą się nim zarazić"

Autor: Iza Dorf

Źródło: TVN24/PAP

podziel się:

Pozostałe wiadomości