"Skazany na bluesa" ma już dwadzieścia lat
"Skazany na bluesa" to jedno z pierwszych filmowych wyzwań w karierze Tomasza Kota. Udział w produkcji zmienił jego życie, sprawiając, że stał się jednym z najpopularniejszych aktorów w Polsce.
Przygotowanie do roli wymagało od niego sporego wysiłku. Od początku bowiem musiał "wejść" w postać Ryśka Riedla.
- Jak byłem na przymiarce kostiumowej, to Ewa powiedziała: "Nie możesz być jak z wystawy. Ty musisz to wynosić, to musi być twoje". I to była super lekcja, bo ja wtedy pomyślałem sobie, aha, czyli robimy to jak Amerykanie? Masz spać w tych kowbojkach, masz chodzić, masz te dżinsy, masz ściorać je, to ma być twoje. Masz być takim Ryśkiem - wspominał aktor.
Tomek Kot, by jak najlepiej zrozumieć postać Ryszarda Riedla, wybrał się także do Monaru, by obserwować osoby, które podobnie jak muzyk, walczyły z uzależnieniem. To, czego tam doświadczył na zawsze zapadło mu w pamięci.
- Wtedy pomyślałem sobie: ten film jest niesamowity, bo stwarza ci możliwość przekraczania światów - stwierdził aktor.
"Skazany na bluesa" - problemy finansowe
W trakcie zdjęć pojawiły się trudności finansowe.
- Stać nas było chyba, nie wiem, na 400 statystów. To była za mała liczba, bo w Spodku to wygląda, jakby wycieczka szkolna przyjechała. I pamiętam, że jeździliśmy po wszystkich radiach, lokalnych telewizjach. I ja jako ten Rysiek stałem i mówię, "Zapraszam wszystkich fanów, pomóżcie nam, robimy film". To był jeden z takich najbardziej wzruszających momentów w całym zawodowym życiu, bo ponad tysiąc osób przyszło - wspominał aktor.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz też na Player.pl.
Zobacz także:
- Zagrał w "Akademii Pana Kleksa". "Nie chciałem iść na casting"
- Kulisy pracy nad "Akademią Pana Kleksa". Tomasz Kot: "Na koniec bardzo się popłakałem"
- Kultowy serial z Agnieszką Dygant świętuje 18. urodziny. Jak dziś wyglądają gwiazdy "Niani"?
Autor: Zofia Wierzcholska
Źródło zdjęcia głównego: DDTVN