Monika Richardson wspomina śmierć brata. "Zabił go ZŁOTY STRZAŁ"

MW_20170130_03_550_lores
17-latka zaczęła brać narkotyki w podstawówce
17-latka zaczęła brać narkotyki w podstawówce
Gabriel Fleszar o uzależnieniach
Gabriel Fleszar o uzależnieniach
Uzależnienie - kiedy jedna decyzja może zmienić życie
Uzależnienie - kiedy jedna decyzja może zmienić życie
Od 50 lat pomaga uzależnionym
Od 50 lat pomaga uzależnionym
Alkoholicy są genialnymi kłamcami
Alkoholicy są genialnymi kłamcami
Uzależniają się wszyscy – od dzieci po emerytów. Jak temu zapobiec?
Uzależniają się wszyscy – od dzieci po emerytów. Jak temu zapobiec?
Były koszykarz reprezentacji Polski o uzależnieniu od alkoholu
Były koszykarz reprezentacji Polski o uzależnieniu od alkoholu
Monika Richardson w 2012 roku pożegnała młodszego brata. Filip Pietkiewicz został znaleziony martwy w swoim mieszkaniu. Po latach dziennikarka opowiedziała o tragicznych okolicznościach jego śmierci oraz o swoim współuzależnieniu.

Monika Richardson opowiedziała o śmierci brata

Monika Richardson wraz z bratem Filipem Pietkiewiczem dorastała w rozbitej rodzinie. Opiekę nad dziećmi sprawowała wówczas mama i babcia. Gdy rodzeństwo dorosło, każdy poszedł w swoją stronę. Starsza siostra zajęła się rozwijaniem ścieżki zawodowej, zaś brat wpadł w złe towarzystwo. O relacjach rodzinnych Monika nieco więcej opowiedziała w podcaście "Strip Talk z gwiazdami" Damiana Glinki dla serwisu Pomponik.

- On poszedł swoją ścieżką, ścieżką ćpuna, co tu dużo mówić, ja poszłam ścieżką kariery. Straciliśmy kontakt, potem go odzyskaliśmy, potem znowu go straciliśmy, potem znowu odzyskaliśmy. Bardzo się kochaliśmy i bardzo chcieliśmy być blisko, ale nie do końca to było możliwe kiedykolwiek. Byliśmy z zupełnie różnych światów. Zawsze miałam takie wrażenie, że Filip jest z innej planety, w innym momencie - powiedziała dziennikarzowi Monika.

W 2012 roku doszło do ogromnej tragedii. Filipa znaleziono martwego w jego mieszkaniu w Rembertowie. Zdaniem dziennikarki, jej brat czuł się samotny, nieprzystosowany do życia. Co było przyczyną śmierci według Moniki Rochardson? - Filip wyszedł z uzależnienia - cztery i pół roku nie ćpał. Zmarł od tzw. "złotego strzału" za stare czasy. Był po operacji przegrody nosowej i się udusił – wyjaśniła.

Nieco inną informację przekazał w 2012 roku Mariusz Piłat, zastępca prokuratora okręgowego Warszawa-Praga. - Po wstępnej sekcji zwłok w marcu nie zauważono mechanicznych uszkodzeń ciała, ale były widoczne liczne ślady po wkłuciach. Dlatego zlecono badania toksykologiczne, które wykazały stężenie opiatów, które zaliczone jest do stężeń spotykanych w zatruciach śmiertelnych heroiną - powiedział.

Monika Richardson o współuzależnieniu

Śmierć Filipa wstrząsnęła całą rodziną. Mężczyzna pozostawił po sobie ogromną pustkę. Starsza siostra przyznała jednak, że po jego odejściu poczuła także ulgę, bowiem brat męczył się życiem.

- Jak Filip zmarł, to oprócz tego, że to mi złamało serce i sprawiło, że jestem jedynaczką i moją mamę złamało życiowo, to dało mi poczucie, że teraz już się nie męczy – powiedziała.

Dziennikarka po latach zdała sobie sprawę, że zarówno ona, jak i wszyscy członkowie rodziny, którzy obcowali z Filipem byli współuzależnieni. - Tak samo trzeba się z tego leczyć – stwierdziła.

W tym czasie cierpiało nie tylko ciało Moniki, ale przede wszystkim głowa, dusza i emocje. - Nasze ciała potrafią znieść bardzo dużo. Pytanie, ile może znieść nasza głowa, czy emocje, bo one też cierpią. Takie scynicznienie medialne współuzależnieniu nie pomogło - dodała.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości