Po śmierci syna zniknęła z Internetu, zamknęła się w swoim świecie i chciała przeżyć żałobę tak, jak powinna ona wyglądać. Wciąż myśli o Oliwierku i często go wspomina. Przyznaje, że chłopiec często jej się śni. Czuje, że Oliwier nad nią czuwa i jest blisko niej. O tym, jaka Magda Stępień radzi sobie z ogromnym ciężarem, jak udało jej się przetrwać ten trudny czas i co robi, by funkcjonować po stracie dziecka opowiedziała w cyklu "Intymne rozmowy".
Magda Stępień - strata dziecka
O tragedii, jaka spotkała Magdę Stępień i jej synka usłyszała cała Polska. Oliwier walczył z nowotworem wątroby - jednym z najbardziej złośliwych typów. Poza chłopcem były tylko dwa przypadki innych maluchów, które również zachorowały na MRT.
- Miałam przed sobą dwójkę rodziców; jedno dziecko już zmarło, drugie było w ciężkim stanie. Oni mówili "Magda, zrób coś, jedź gdzieś, zrób coś jeszcze, może się uda, może wydarzy się cud, może Oliwier będzie innym przypadkiem, może on przeżyje". Starasz się myśleć, moje dziecko wygra. Ja miałam takie poczucie, że się uda - wyznała.
Magda Stępień wspomniała, że nawet w obliczu najgorszego potrzebowała od bliskich jednego - wiary w to, że Oliwier przeżyje, że wspólnie uda im się pokonać raka. Najbardziej bolały ją stwierdzenia, że "nic się już nie da zrobić", "że nie ma, co już walczyć". Mimo to nie zamierzała się poddawać. Zorganizowała więc zbiórkę, której celem było zgromadzenie pieniędzy na leczenie dziecka w Izraelu. Magda wierzyła w to, że tamtejsi lekarze dokonają cudu i Oliwier pokona nowotwór. Dzięki ludziom dobrej woli udało się zebrać potrzebną kwotę i wyjechać. Co było dla niej najważniejsze podczas pobytu w szpitalu?
- Chciałam, żeby miał jak najwięcej normalności, żeby nie czuł, że to jest szpital i że mama jest smutna. Starałam się żyć, bo pomyślałam sobie, że jeśli on umrze, to będę miała poczucie, że przeżyłam z nim dużo fajnych chwil, że zabrałam go na plac zabaw, że go pohuśtałam i że doświadczył trochę tej normalności.
Niestety chłopiec zmarł. Mama Oliwera przyznała, życie po stracie dziecka nie będzie takie samo, mimo jednak wielkiej udręki, pomału stara się iść do przodu - dużo pracuje i nie pozwala sobie na wolne chwile, w których ból powraca.
Magda Stępień - "Jeśli miałabym umrzeć teraz, to tak miało być"
Śmierć dziecka to największa strata, jakiej mogą doświadczyć rodzice. Magda Stępień wyznała, że po tym co przeszła niczego się już nie obawia.
- Kiedyś się bałam śmierci, bardzo się bałam, zastanawiałam się, jak to będzie. Jesteś, a nagle cię nie ma, ale kiedy twoje dziecko odchodzi na twoich oczach... Jeśli miałabym umrzeć teraz, to tak po prostu musi być. Nie boję się tego, nie boję się chorób, nie boję się niczego, bo wiem, że tak ma być. Dla mnie teraz jest najważniejsze, że tutaj siedzę i żyję, że mam rodzinę i przyjaciół, którzy mnie wspierają - wyznała.
Magda stara się funkcjonować normalnie, ponieważ wie, że Oliwier nie chciałby, by była smutna. - Mam nadzieję, że jest choć trochę dumny z tego, że jeszcze jakoś dalej żyję. Mam nadzieję, bo nie wiem, co będzie za rok, dwa, trzy. On mi daje tę siłę, bo, czy on by chciał, żebym się teraz smuciła i płakała? Już swoje wypłakałam, chociaż i tak dalej płaczę, ale jemu by chyba było przykro, że nie żyję, że jestem smutna. On wiedział, że musi odejść, czuł, że musi. Że nie może pstryknąć palcem i zostać tu ze mną. Co on może teraz zrobi? Tylko mnie wspierać - powiedziała Magda.
Zobacz też:
- W samobójcy do końca trwa walka życia ze śmiercią. "Nie chce umrzeć, nie ma siły żyć"
- Dramatyczne skutki pierwszego razu. Obrażenia sugerowały gwałt, szpital zgłosił sprawę na policję
- Gosia Ohme szczerze o relacji z mamą: "Nigdy nie myślałam o tym, co jej zawdzięczam"
Autor: Karolina Kalatzi
Reporter: Karolina Kalatzi