Czteroletni Piotruś jechał obok taty na rowerze, gdy wjechał w niego rozpędzony samochód. Dziecko zginęło na miejscu, a sprawca wypadku uciekł. - Synek był obok. Nagle usłyszałem huk i syna nie ma – mówi zdruzgotany ojciec. Miastem, w którym doszło do tragedii był Gorzów Wielkopolski.