W czasach PRL-u wyjazd za granicę, a w szczególności na Zachód był możliwy tylko dla nielicznych. W gronie szczęśliwców znaleźli się m.in. Andrzej Supron i Maria Szabłowska. Jak dziennikarka i prezes Polskiego Związku Zapaśniczego wspominają pierwszą taką podróż? Jak wyglądały zakupy i korzystanie z wolnego rynku na Zachodzie? O tym opowiedzieli w Dzień Dobry TVN.
Jak wyglądały wyjazdy na Zachód?
Podróżowanie w czasach PRL-u do krajów kapitalistycznych nie było proste, ponieważ wymagało przejścia wielu procedur, m.in. zdobycia paszportu czy zaproszenia. Osobą, która otrzymała szansę wyjazdu na Zachód był prezes Polskiego Związku Zapaśniczego, były mistrz świata i srebrny medalista Igrzysk Olimpijskich Andrzej Supron.
Jego pierwszą zagraniczną podróżą w czasach PRL-u był wyjazd do Danii.
- To był wyjazd sportowy z reprezentacją Warszawy, był bajeczny wyjazd, pojechałem tam w 1964 roku. Myślałem sobie: "małe miasteczko, 5 tysięcy osób, a tam sala, basen, stadion, korty". Warszawa by kipiała z zazdrości, jakby miała to u siebie. Wszystko, co tam kupiłem i przywiozłem, to było piękne. Kontrast był nieprawdopodobny - powiedział były zapaśnik.
Świat zachodu oczami Polaka
Maria Szabłowska także miała okazję podróżować po krajach kapitalistycznych.
- Ja też pierwszy raz wyjechałam do Danii. Na szczęście przyjaciel mojego taty, chemik z wykształcenia, wyemigrował tam, przysłali mi to zaproszenie, [...] to było coś niesamowitego. Już wtedy interesowałam się muzyką i te sklepy z płytami to było jakieś objawienie - zaznaczyła gościni. - Jeszcze jak tam byłam, bo to była mała miejscowość pod Kopenhagą, występował zespół The Who. Zobaczyć na żywo zespół, który był wówczas tak popularny... jak wróciłam do Polski, koledzy, z którymi mieliśmy klub płytowy: Andrzej Olechowski i Wojciech Mann nie wierzyli w to, mówili: "Byłaś na koncercie The Who, to opowiadaj". Sprawdzali, czy nie kłamię - tlumaczyła.
Podróże na Zachód często wiązały się z handlem różnorodnymi dobrami Co się woziło?
- Do Włoch aparaty, najlepiej rosyjskie. Kryształy to Niemcy, do Polonii polska kiełbasa, polska wódka, spirytus, wyroby z czekolady - powiedział Andrzej Supron. - Pojechałem też do Stanów, a pracując jako trener, miałem trening tylko wieczorem. Dorabiałem jako elektryk, malowałem, robiłem cokolwiek, bo się nudziłem, jeszcze za to pieniądze dostawałem - dodał były mistrz świata.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki Dzień Dobry TVN znajdziesz też na Player.pl.
Zobacz także:
- W królestwie PRL-u. Styl z dawnych lat przeżywa dziś swój renesans
- Pamiętasz te perełki czasów PRL? Rozwiąż niezwykle trudny quiz
- Gościli tu Michael Jackson i Barack Obama. Jakie tajemnice skrywa kultowy warszawski hotel?
Autor: Aleksandra Matczuk
Źródło zdjęcia głównego: Anita Walczewska/East News.