Dzisiaj wiek to tylko liczba. Najlepszym dowodem na to, że numer PESEL nie ma żadnego znaczenia, są te dwie wspaniałe aktorki. Dorota Naruszewicz i Olga Borys mimo 50. na karku przeżywają drugą młodość. Postawiły na siebie, słuchają siebie, realizują swoje potrzeby i świetnie wyglądają. Radzą, by nie zwracać uwagi na komentarze otoczenia, lecz robić to, co podpowiada nam serce, o czym opowiadały w Dzień Dobry TVN.
Dorota Naruszewicz o szczęściu
Dorota Naruszewicz ma 54 lat i , jak podkreśla, przeżywa najlepszy okres w życiu. Jeszcze jakiś czas temu bała się głośno wymawiać słowo "szczęście", by nie zapeszać. Teraz robi to otwarcie. Ma ogromną wdzięczność za to, co ma. Docenia stabilizację, spokój, a także wspaniałe dzieci, które są jej wsparciem.
- Jestem bardzo szczęśliwa i mam odwagę mówić to na głos. To była droga, to się nie dzieje ot, tak. Po wszelkich trudach i wertepach jestem szczęśliwa. Wertepy bardzo typowe, rozstanie z mężem po bardzo długim stażu. Później odnalezienie się w nowej rzeczywistości, odpowiedz na pytanie, czy dam sobie radę i jak to zrobić. Minęły już 4 lata i jestem w miejscu, z którego bym nigdy nie chciała wyjść. Wymagało to ode mnie świadomej pracy, zastopowania, przemyślenia, skupienia się na sobie, ale myślę, że ten wiek, w którym jestem, mi to ułatwił. Dzieci były już wtedy moim wsparciem, miały 16 i 19 lat i były na tyle duże, że mogliśmy o tym rozmawiać - powiedziała Dorota Naruszewicz.
Aktorka nie ukrywa, że życiowe tragedie były dla niej trudnym czasem. Wiedziała jednak, że po każdej burzy przychodzi słońce.
- Nabyłam takich lęków, związanych z tym, jak dam sobie radę samą. Otarłam się o trudnym moment, w którym musiałam sięgnąć po poradę specjalisty. Tu bodźcem były moje dzieci. Stwierdziłam, że się nie poddam, sięgnęłam po farmakologię i to mi pomogło. Przebrnęłam szybko przez trudny okres, nauczyła się i krok po kroku pokonywałam te trudności, których się bałam - wspominała w Dzień Dobry TVN. Obecnie czerpie z życia garściami i nie wstydzi się swojego wieku. Ten jest jej siłą.
- Jak można siebie nie akceptować? To jest okropne – stwierdziła.
Olga Borys o życiowych doświadczeniach
Olga Borys dba o równowagę. 51-latka uważnie wsłuchuje się w siebie, w to, co mówi jej głowa i ciało. Mimo upływu lat nie czuje, że coś się w jej życiu zmienia. Radość towarzyszyła jej od dziecka, a uśmiech wywoływały nawet małe rzeczy.
- Ja jestem permanentnie szczęśliwa z przerwami, które w życiu się zdarzają, pt. utrata kogoś, gdzie następuje żal i tęsknota - zaznaczyła aktorka.
To, co po latach docenia, to fakt, że wraz z wiekiem każdemu z nas przybywa doświadczenia i refleksji. Nieco inaczej zaczynamy patrzeć na świat, a to, co kiedyś wydawało się sytuacją nie do przejścia, staje się błahym problemem.
- Cudowne jest to doświadczenie, z którego można czerpać. Daje nam przestrzenie do rozwiązywania problemów, które okazują się banalne. Zawsze byłam refleksyjna, ale teraz ta refleksja przychodzi łatwiej i jest precyzyjniejsza – podsumowała nasza gościni.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz też na Player.pl.
Zobacz także:
- Bon senioralny - dla kogo, ile i od kiedy? Znamy szczegóły projektu
- Jak oszczędzać na emeryturę? Ekspertka finansowa: "Od tego można zacząć"
- Czy czeka nas emerytalna katastrofa? Ekspert tłumaczy, jak się zabezpieczyć
Autor: Nastazja Bloch
Źródło zdjęcia głównego: Adam Burakowski/East News