Dalsza część tekstu znajduje się poniżej.
Głównym założeniem projektu jest to, aby odciążyć rodziny oraz umożliwić ich członkom pozostanie bycia aktywnym zawodowo. Co więcej, wprowadzenie bonu - zdaniem pomysłodawców - może przyczynić się do likwidacji tzw. białych plam – obszarów, gdzie dostęp do profesjonalnej opieki jest ograniczony lub niemożliwy.
Bon senioralny. Ile będzie wynosił?
Dodatkowe pieniądze w ramach programu będą przysługiwały osobom, które skończyły 75 lat, potrzebują pomocy przy wykonywaniu codziennych czynności, ale nie spełniają kryteriów dochodowych uprawniających do standardowej pomocy społecznej. Rodzina seniora, która wniesie o bon senioralny, będzie mogła otrzymać od gminy nawet 2150 zł miesięcznie. Ta kwota pomoże bliskim seniora opłacić opiekuna.
Autorzy projektu są zdania, że poprawi on również sytuację na runku pracy. Pojawią się nowe miejsca dla osób, które są gotowe podjąć się opieki nad seniorami, zwłaszcza na terenach wiejskich.
Zgodnie z projektem to gminy będą nadzorować system świadczenia usług opiekuńczych, a to może przyczynić się do aktywizacji lokalnych społeczności.
Bon senioralny. Kiedy zacznie obowiązywać?
Projekt trafił do konsultacji społecznych. Uwagi i wątpliwości do programu można zgłaszać do 12 grudnia 2024 roku. Minister Marzena Okła-Drewnowicz podkreśliła, że proces konsultacji jest już na zaawansowanym etapie i obejmuje wszystkie województwa, co pozwoli na uwzględnienie lokalnych potrzeb.
Jeśli projekt zostanie zaakceptowany i przyjęty, pierwsze pieniądze trafią do rodzin seniorów 2026 roku.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Rząd planuje zmiany w L4. W tych przypadkach świadczenia nie będą już odbierane
- Jak oszczędzać na emeryturę? Ekspertka finansowa: "Od tego można zacząć"
- Kiedy i do kogo zwrócić się o wycenę nieruchomości? Informacje i wskazówki
Autor: Katarzyna Oleksik
Źródło: onet.pl
Źródło zdjęcia głównego: Jacob Wackerhausen/Getty Images