Widzowie Dzień Dobry TVN poznali Agnieszkę Matan, gdy opowiadała o kobiecym stand-upie. Natomiast najnowszym postem nie ma zamiaru wywołać salwy śmiechu. Artystka poinformowała bowiem, że odchodzi z kościoła i podała wiele powodów, które skłoniły ją do podjęcia tej trudnej decyzji.
Agnieszka Matan o życiu religijnym
- Złożyłam dzisiaj wniosek o apostazję. Od momentu podjęcia przeze mnie decyzji do wykonania tej administracyjnej czynności minęło półtora roku. Mogę to zwalać na lenistwo albo na to, że nie lubię papierów, kiedy nawet odebranie awizo to wyzwanie. Ale myślę, że musiałam do tego dojrzeć - rozpoczęła swój wpis.
Z dalszej części postu dowiadujemy się, że przez 20 lat była zaangażowana w życie religijne. Od małego wierzyła, że w "niebie mieszka Ojciec", który ją kocha, taką, jaka jest.
- Nie miałam za bardzo taty, a jak był, to był kompletnie najeb..., więc fajny gość z nieba absolutnie realizował moje potrzeby. Przedstawicielami taty z nieba są księża i do nich też miałam zawsze szczęście - argumentowała.
Jako dziecko lubiła chodzić na msze, uczestniczyć w drogach krzyżowych czy procesjach organizowanych w Boże Ciało. W szkole podstawowej należała nawet do "Krucjaty parafialnej". Spowiadała się i śpiewała piosenki religijne. To jednak już przeszłość.
Apostazja. Agnieszka Matan odchodzi od kościoła
Agnieszka Matan wyjawiła, że teraz jest osobą niewierzącą i postanowiła "wypisać się" z kościoła.
- Oprócz tych dobrych chwil, ta instytucja miała także ogromny wpływ na moje życie. (...) Całe religijne życie bałam się kary, bałam się, że ten kochający bóg obrazi się na mnie, jak coś źle zrobię. Już dawno temu powiedziałam sobie, że nie jestem złą osobą i że nie będę się bać. Wypisuje się, bo nie chcę być członkinią organizacji, która zbudowana jest na przemocy, której przedstawiciele jawnie dyskryminują kobiety i mniejszości seksualne, a przede wszystkim - regularnie krzywdzą dzieci. W której nie ma miejsca na inność, na wolność i na radość. W której chciwość i władza zastąpiły miłość - napisała.
Na koniec podkreśliła, że nie chce nikogo namawiać do podjęcia podobnych kroków. Natomiast doradziła osobom, które również chcą złożyć wniosek o apostazję. Zdradziła, że sama procedura zajęła jej kilkanaście minut, a proboszcz życzył jej na dalszą drogę, by miała dobre wspomnienia z kościołem.
- Zdobycie odpisu aktu chrztu to też jest prosta sprawa. Trudnej jest się zebrać i przezwyciężyć lęk, jeżeli tyle lat go w nas pielęgnowano - podsumowała.
Zobacz też:
Jak może wyglądać matura z religii? "To będzie egzamin niezależny od państwa"
Religia na maturze? Wiceminister nie kryje entuzjazmu
Wiosną odbędzie się spis powszechny. Za odmowę odpowiedzi grozi wysoka grzywna
Zobacz wideo: Stand-up kobiecym okiem
Autor: Dominika Czerniszewska