Monika Mrozowska dosadnie o urlopie macierzyńskim. "Osoba, która nazwała czas z niemowlakiem 'urlopem', była idiotą"

Monika Mrozowska
Tomasz Urbanek/East News
Monika Mrozowska niedawno została po raz czwarty mamą. Doświadczona rodzicielka w mediach społecznościowych chętnie opowiada swoim obserwatorom o kwestiach związanych z wychowywaniem dzieci. Nie boi się mocnych słów i mówi nie tylko o pięknych momentach, ale też tych ciężkich i trudnych. Teraz odniosła się do urlopu macierzyńskiego.

Monika Mrozowska o urlopie macierzyńskim

Na fali Międzynarodowego Dnia Walki z Depresją wiele gwiazd podzieliło się w mediach społecznościowych zaskakującymi szczegółami ze swojego życia. Okazało się, że wielu z nich boryka się lub borykało z naprawdę ciężkimi przeżyciami. Jedną z nich jest Monika Mrozowska. Choć aktorka nie opisała swojej depresji, w mocnych słowach porównała ją do urlopu macierzyńskiego.

- Co łączy "urlop macierzyński" z wysoką wrażliwością oraz Międzynarodowym Dniem Walki z Depresją? Przede wszystkim zacznę od tego, że osoba, która nazwała czas z noworodkiem/niemowlakiem "urlopem", po pierwsze była idiotą, po drugie na bank nie miała dzieci . Nie wiem, jak Wam, ale mnie urlop nie kojarzy się ciągłym noszeniem kogoś na rękach, z obolałym, wielkim biustem, z ciągłymi przysiadami, skłonami, które zamiast poprawiać tężyznę fizyczną, prowadzą do coraz większego bólu pleców - zaczęła.

Monika Mrozowska o wrażliwości matek

W dalszej części postu Monika opowiedziała o trudnościach, z którymi muszą się zmagać młode mamy. Ujawniła, że każde odejście od niemowlaka kończy się jego krzykiem, a kobieta nie ma w ogóle czasu dla siebie.

- Urlop to również długie godziny w basenie z kieliszkiem prosecco, a nie trzy minuty pod prysznicem przy akompaniamencie krzyków rozpaczy dochodzących z babybjorna za szybą. Noce podczas prawdziwych urlopów tylko z pozoru mogą wydawać się podobne do tych na macierzyńskim. Też się nie śpi, ale to my o tym decydujemy, a nie młodociany terrorysta (Lucjan terrorystą nie jest i chwała mu za to) - opowiadała Monika Mrozowska.

Następnie aktorka nawiązała do problemu ponadprzeciętnej wrażliwości. WWO (wysoko wrażliwe osoby) to ludzie, którzy zupełnie inaczej przetwarzają docierające do nich bodźce i odznaczają się specyficznym sposobem przeżywania. Jest to cecha, która uwarunkowana jest charakterystyczną fizjologią oraz genami.

- Prawda jest taka, że podczas "urlopu" macierzyńskiego każda z nas staje się OWW, czyli osobą wysoce wrażliwą. (...) Temat ponadprzeciętnej wrażliwości może dotyczyć aż 20 procent populacji. A mam wrażenie, że w przypadku matek... prawie 100 procent . A nieumiejętność radzenia sobie z przebodźcowaniem, rozdrażnieniem, permanentne przeciążanie układu nerwowego może prowadzić do zachwiania równowagi psychicznej. Dlatego w Dniu Walki z Depresją życzę nam wszystkim: matkom, niematkom, ojcom, partnerom, starym i młodym, żebyśmy o siebie dbali i umieli prosić o pomoc - stwierdziła na Instagramie.

Za owy wpis dziękowały jej internautki. W komentarzach czytamy m. in. "Idealnie napisane! Nie zrozumie tego nikt, póki nie zostanie rodzicem", "Dokładnie! Bardziej nazwałabym to obozem survivalowym niż urlopem" czy "Tak bardzo w punkt".

Monika Mrozowska została mamą po raz czwarty. Jak sobie radzi? Zobacz wideo:

Zobacz też:

Autor: Sabina Zięba

podziel się:

Pozostałe wiadomości