Małżonkowie, którzy polują na zorze polarne. "Zwiększamy szansę zobaczenia tego zjawiska"

Zorza polarna. Polskie małżeństwo, które łowi zorzę
Źródło: Dzień Dobry TVN
Łowcy zórz
Łowcy zórz
Ekoskóra z naszych polskich jabłek
Ekoskóra z naszych polskich jabłek
Orze, jak może – dla dobra środowiska
Orze, jak może – dla dobra środowiska
Najpierw natura, potem matura!
Najpierw natura, potem matura!
Jak zmiany klimatu wpływają na Polskę?
Jak zmiany klimatu wpływają na Polskę?
Walczy o klimat i przyszłość młodych ludzi
Walczy o klimat i przyszłość młodych ludzi
Katarzyna Ogińska-Siedlak i Robert Musioł od pięciu lat mieszkają w Norwegii i pracują jako przewodnicy zórz polarnych. W jaki sposób tropią to niezwykłe zjawisko świetlne? Na czym polegają ich obowiązki? Czy zorzę można zobaczyć w Polsce? Opowiedzieli o tym w studiu Dzień Dobry TVN.

Norwegia. Polacy zostali łowcami zórz polarnych

Zorza polarna kojarzy nam się z pięknym spektaklem na niebie, który ujrzeć można wyłącznie na dalekiej północy. A czym jest z punktu widzenia jej łowców? Według mieszkającej w Norwegii Katarzyny Ogińskiej-Siedlak to niezwykle magiczne, stworzone przez naturę arcydzieło, któremu warto przyglądać się latami.

- Patrząc na zorzę stricte pod naukowym kątem, to zjawisko świetlne występujące w wyniku reakcji wiatru słonecznego z gazami, które mamy w naszej atmosferze. My, polując na zorzę, zwiększamy szansę zobaczenia tego niesamowitego zjawiska. Zrobiliśmy z pasji pracę - tłumaczy przewodniczka.

Zainteresowanie podniebnymi zjawiskami zaczęło się niewinnie, od rekreacyjnych wycieczek. Katarzyna Ogińska-Siedlak i Robert Musioł zobaczyli zorzę po raz pierwszy podczas pobytu w północnej Finlandii. Wtedy jeszcze nie wiedzieli nawet, jak powinna ona wyglądać.

- Pamiętamy to doświadczenie i doskonale rozumiemy teraz wszystkich ludzi, którzy po raz pierwszy próbują znaleźć zorzę. Było 20 stopni na minusie. Siedzieliśmy w samochodzie, bo nie byliśmy zbyt dobrze ubrani. I tak się kłóciliśmy, czy to już na pewno jest ta zorza. Bo to na początku wyglądało jak biała chmura. Dopiero później, po naprawdę długim oczekiwaniu, gdy już prawie się poddaliśmy, ta biała chmura zamieniła się w piękny taniec na niebie. Trwał on kilka minut. Ale to było magicznych kilka minut - wspomina mężczyzna.

Katarzyna i Robert znaleźli w Internecie ofertę pracy w charakterze przewodników zórz. Podjęli wyzwanie i przeprowadzili się do Norwegii. - Miała być to dla nas jednoroczna przygoda, a już trwa pięć lat - przyznają. Do Polski przyjeżdżają jedynie na ważne okazje i święta. Na czym polega ich zawód? W skrócie - pomagają turystom zobaczyć i uchwycić na zdjęciach niezwykłe zjawisko świetlne.

- To jest cała gama zawodów w jednej osobie. Jesteśmy kierowcami w ekstremalnych warunkach i meteorologami, i tropicielami, i kucharzami, i fotografami, i do tego surwiwalowcami, bo jesteśmy daleko na północy, więc musimy się do tego przygotować - wyjaśnia gościni Dzień Dobry TVN.

Nigdy nie zrobiliśmy dwóch tych samych zdjęć. Za każdym razem jest to inne zjawisko. Trwa dłużej, krócej, ma różne kształty. Przez pięć lat nam się to nigdy nie znudziło 
- zapewnia Robert Musioł.

Zorza polarna. Czy można zobaczyć ją w Polsce?

To pytanie zadaje sobie wielu miłośników obserwacji nieba i znajdujących się na nim gwiazdozbiorów.

- Na pewno nie w Warszawie. Trzeba unikać sztucznych świateł. Najlepiej nad Bałtykiem, gdzie przed sobą nie mamy nic i tam przy dłuższym naświetlaniu bez problemu można uchwycić zdjęcie. Widzieliśmy w tym roku z połowy stycznia bardzo ładne zdjęcia z północnej Polski, nawet z okolic Poznania. Więc jest to możliwe, ale to bardzo rzadkie zjawisko - uświadamia Robert Musioł.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz na platformie Player.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości