"Mam nadzieję, że ten słój nigdy nie zostanie otwarty". Naukowcy badają serce Chopina

Prof. dr hab. Michał Witt
Naukowcy badają serce Chopina
Źródło: Dzień Dobry TVN
Fryderyk Chopin uznawany jest za jednego z najwybitniejszych polskich kompozytorów. Utalentowany pianista, którego utwory wykonywane są podczas prestiżowych konkursów muzycznych na całym świecie, zmarł w 1849 roku. Naukowcy wciąż próbują ustalić, co było bezpośrednią przyczyną śmierci artysty. Ważnym obiektem ich badań stał się kryształowy słój, w którym od ponad 170 lat przechowywane jest serce Chopina.

Serce Fryderyka Chopina zamknięte jest w szczelnym, kryształowym słoju, który od 1880 roku przechowywany jest w krypcie jednego z warszawskich kościołów. O bezprecedensowej inspekcji naczynia oraz ważnej analizie makroskopowej, która pozwoliła ustalić najbardziej prawdopodobną przyczynę śmierci kompozytora, w Dzień Dobry TVN mówił prof. dr hab. Michał Witt z Instytutu Genetyki Człowieka PAN w Poznaniu.

Jak przechowywane jest serce Fryderyka Chopina?

Fryderyk Chopin zmarł w październiku 1849 roku, jednak jego serce zachowało się w niemal nienaruszonym stanie aż do dzisiejszego dnia. Wszystko to za sprawą kryształowego słoja, wypełnionego płynem o bursztynowym zabarwieniu. Naczynie pozostaje szczelnie zamknięte już od ponad 170 lat.

- Serce jest zanurzone w płynie konserwującym, którego składu dokładnie nie znamy, ale możemy podejrzewać, że to jest brandy. W tamtych czasach we Francji był to najbardziej dostępny roztwór etanolu o wysokim stężeniu. Szczęście sprawiło, że właśnie 60-proc. etanol uzyskiwany w tamtych czasach z destylacji jest znakomitym środkiem konserwującym dla tkanek ludzkich - wyjaśnił prof. dr hab. Michał Witt.

Na co chorował Fryderyk Chopin?

Narząd nie może być poddany bezpośrednim badaniom biologicznym. Otwarcie słoja spowodowałoby gwałtowną zmianę warunków środowiskowych, a to z kolei przyczyniłoby się do rozpadu tkanki. Właśnie dlatego naukowcy mogą jedynie przyglądać się sercu z zewnątrz i poddawać je tak zwanej analizie makroskopowej. Obserwacje zespołu prof. dr. hab. Michała Witta pozwoliły wysnuć ważne i niezwykle interesujące wnioski.

- Fryderyk Chopin, jak wszyscy doskonale wiemy z przekazów, długo cierpiał na chorobę płuc. Przez długi czas mówiono, że zapewne była to gruźlica. Potem pojawiły się inne koncepcje, między innymi łagodna postać mukowiscydozy. To, co zobaczyliśmy, charakteryzuje się następującymi cechami: serce Fryderyka Chopina jest znacznie powiększone. Związane jest to z przewlekłą chorobą układu oddechowego, chorobą płuc, która doprowadziła do przerostu prawej komory i prawego przedsionka. Serce pokryte jest włóknikowym nalotem, który wyraźnie świadczy o tym, że mogło to być włóknikowe zapalenie osierdzia (czyli warstwy pokrywającej serce) pochodzenia gruźliczego - ocenił ekspert. Dodał też, że na powierzchni serca kompozytora znajdują się trzy guzkowate elementy. To prawdopodobnie gruźliczaki, które mogą potwierdzać teorię o tym, że Fryderyk Chopin zmarł na gruźlicę. Niepodważalne dowody tej hipotezy mogłyby jednak dostarczyć wyłącznie badania genetyczne.

Zobacz także:

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz na platformie Player.pl.

podziel się:

Pozostałe wiadomości