Porzucono go przez chorobę
Jono Lancaster urodził się z chorobą genetyczną zwaną zespołem Treachera Collinsa, który charakteryzuje się m.in. niedorozwojem kości szczęki, kości policzkowych. Matka i ojciec nie chcieli podjąć się opieki nad chorym dzieckiem i porzucili je w 36. godzinie jego życia.
Malec trafił do opieki społecznej, ale znalazł się ktoś, kto chciał mu dać dom. Była to samotna kobieta, która zapewniła mu szczęśliwe dzieciństwo. - Zawsze mi mówiła, że nie mogła powstrzymać się od uśmiechu, kiedy pierwszy raz mnie zobaczyła i poczuła natychmiastową więź, kiedy mnie przytuliła - powiedział Jono Lancaster w rozmowie z Mail Online.
Ponowny kontakt z biologicznymi rodzicami
Gdy Jono był już dorosły, postanowił odnaleźć biologicznych rodziców. Liczył, że może po tak długim czasie są ciekawi, co słychać u ich syna. Lancaster skontaktował się z agencją adopcyjną i poprosił o adres, na który wysłał list z prośbą o spotkanie. Niestety, rodzice odrzucili go po raz drugi.
- To bolało, ale byłem dumny, że spróbowałem i z tym wsparciem, które miałem wokół siebie i z moim nastawieniem kontynuowałem życie pełne miłości i wdzięczności za życie, które mi dali - podsumował.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Dzieci zatruły się salmonellą w żłobku. Jest reakcja sanepidu
- Kornelia z "Hotelu Paradise" zmaga się z przewlekłą chorobą. "Byłam przekonana, że życie mi się kończy"
- Dziecko zmarło w 13. tygodniu życia. "Poszła spać całkowicie szczęśliwa, nic jej nie było"
Autor: Aleksandra Matczuk
Źródło: Edziecko.pl/Mail Online
Źródło zdjęcia głównego: GettyImages/Nastco/Instagram/Jonolanc