Wiejskie życie Marcina Mellera
Wybuch pandemii sprawił, że wiele osób zaczęło doceniać spokój i ciszę, cechujące wiejskie tereny. Tak też było w przypadku dziennikarza i historyka Marcina Mellera, który nie wyobraża sobie już swojego życia bez częstego oglądania wyjątkowych, mazurskich widoków.
- Najwięcej czasu spędziłem na Mazurach w czasie pandemii. W ciągu 2 lat byłem maksimum miesiąc w Warszawie. Mijam Olsztyn, rozumek mi się przestawia na tryby warmińsko-mazurskie - tłumaczy dziennikarz. - Raz słyszałem komentarz, że ja tu kwitnę i wtedy się czuje, że jestem stąd - dodaje.
Marcin zaangażował się również w życie lokalnej społeczności i zaprzyjaźnił się ze swoimi sąsiadami. Choć dziennikarz przyznaje, że z początku jego obecność na mazurskiej wsi zbudzała zainteresowanie, to ludzie szybko przyzwyczaili się do spotykania go w bardziej prywatnym wydaniu.
Dziennikarz jest zaangażowany w sprawy lokalne. Dba m.in. o miejscową bibliotekę. - Przywozi nowości czytelnicze. Dzisiaj nikogo już nie dziwi dźwigający torby do biblioteki Pan Marcin. To jest bardzo istotna pomoc dla nas - wyjaśnia dyrektorka biblioteki w Reszlu Barbara Bielska.
Historyk uwielbia przebywać na Mazurach. - Nigdy nie spędzam tu tyle czasu, ile bym chciał - tłumaczy. - Gdy wsiadam do samochodu, żeby wrócić do Warszawy, odczuwam metafizyczny ból - dodaje.
Debiut pisarski Marcina Mellera
Już 30 maja odbędzie się premiera thrillera pt. "Czerwona ziemia" autorstwa Marcina Mellera. Jak podkreśla dziennikarz, pomysł, by ją napisać, kiełkował w nim wiele lat.
- Wziąłem swoje życie, pociąłem na kawałki i ułożyłem z tego swoje puzzle, w związku z tym 70% rzeczy naprawdę się wydarzyło, jak byłem w Afryce - tłumaczy Marcin. - Przemodelowałem to na potrzeby sensacji, żeby była to powieść przygodowo-sensacyjna (...) myślałem sobie, po co mamy wymyślać pewne rzeczy, gdy naprawdę przeżyłem tyle i nie wykorzystałem tego w żaden sposób - dodaje.
Pisząc książkę Marcin postanowił, tak jak główny bohater powieści, wrócić do Afryki, aby jeszcze dokładniej opisać towarzyszące mu uczucia. - To są rzeczy, których nie wyczytasz w Internecie. Nie wyczytasz dźwięków, zapachów, trzeba tam być - podkreśla. Wiele szczegółów i doświadczeń z tej podróży również weszło do książki.
Czy Marcin planuje napisać kolejne części powieści? - Jak będzie źle, daje sobie spokój. Jeśli będzie przynajmniej średnio lub dobrze, to idę dalej. Już mam pomysł na coś zupełnie innego, mam w biografii co wykorzystywać - podsumowuje.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz na platformie Player.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Życiem Bogusława Kaczyńskiego rządziła opera. "Brakowało tylko, że nie śpiewał"
- Marcin Dorociński pokazał nagi tors na czerwonym dywanie w Cannes. "Łącząca trendy stylizacja"
- Małgorzata Walewska, pierwsza dama polskiej opery. "Kocham to, co robię"
Autor: Aleksandra Matczuk
Reporter: Monika Nasternak
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Grochocki/East News