Wraca temat implozji Titana. Popełniono błąd? "Nikt nie chciał się przyznać, że nie mieli środków"

Wraca sprawa Titana. Popełniono błąd? James Cameron krytykuje śledczych
Źródło: Dzień Dobry TVN
Na czym polega fenomen filmu Titanic?
Na czym polega fenomen filmu Titanic?
Bądź bezpieczna!
Bądź bezpieczna!
"Projekt Lady". Dom uczestniczki ucierpiał w pożarze. Trwa zbiórka pieniędzy
"Projekt Lady". Dom uczestniczki ucierpiał w pożarze. Trwa zbiórka pieniędzy
Pożar domu jednorodzinnego w Kole. Zginęła 5-letnia dziewczynka
Pożar domu jednorodzinnego w Kole. Zginęła 5-letnia dziewczynka
Uwaga! TVN: Rodzice nie puszczali dzieci do szkoły. W trosce o bezpieczeństwo
Uwaga! TVN: Rodzice nie puszczali dzieci do szkoły. W trosce o bezpieczeństwo
Bezpieczny dom dla dzieci
Bezpieczny dom dla dzieci
W czerwcu ubiegłego roku cały świat z zapartym tchem śledził losy pięcioosobowej grupy, która weszła na pokład Titana. Członkowie wyprawy popłynęli w głąb Atlantyku, by zobaczyć wrak słynnego Titanica. Już po dwóch godzinach od zanurzenia utracono kontakt z łodzią. Kilka dni później okazało się, że cała załoga zmarła na skutek implozji. Znany reżyser i naukowiec James Cameron po roku wrócił do tej sprawy i nie przebierając w słowach, skrytykował śledztwo amerykańskiej straży przybrzeżnej.

Katastrofa Titana

18 czerwca łódź firmy OceanGate z pięcioma osobami na pokładzie wyruszyła w głąb Oceanu Atlantyckiego. Załoga chciała zobaczyć wrak Titanica, który znajduje się 600 km od wybrzeża Kanady. Po około dwóch godzinach od zanurzenia utracono kontakt z załogą. Niedługo później amerykańska marynarka wojenna zarejestrowała sygnał wybuchu. 22 czerwca przekazano w mediach, że wszyscy uczestnicy podwodnej wyprawy nie żyją.

Przypomnijmy, że Titanem płynęli: dyrektor generalny OceanGate Stockton Rush, podróżnik-miliarder Hamish Harding, pakistański biznesmen Shahzada Dawood i jego nastoletni syn Suleman oraz legendarny ekspert Titanica i dobry przyjaciel Camerona - Paul-Henri Nargeolet.

Na pokładzie łodzi podwodnej doszło do implozji. Rozszczelnione ściany pod wpływem ciśnienia z zewnątrz zapadły się do wewnątrz.

James Cameron komentuje śledztwo ws. Titana

James Cameron w wywiadzie dla "60 Minutes Australia" ujawnił, że śledczy z amerykańskiej straży przybrzeżnej wciąż nie wezwali go w charakterze biegłego, mimo że prawie rok temu zgłosił się na ochotnika. - Myślę, że chcą robić wszystko po swojemu. Szczerze mówiąc, myślę, że wyszli na głupków i nie chcą opinii z zewnątrz. To tylko moja interpretacja. Powinni mnie zaprosić, ale tego nie robią. Po co słuchać naukowca? - zapytał retorycznie Cameron.

Kiedy rozgrywał się dramat związany z utraceniem łączności z Titanem, US Navy prowadziła analizę danych akustycznych i wykryła anomalię zgodną z implozją lub eksplozją w sąsiedztwie obszaru, gdzie znajdowała się łódź Titan. Informacja ta została przekazana dowódcy, by rozpocząć akcję ratunkową. Jednak odnotowany sygnał nie był wówczas definitywnym dowodem na katastrofę pod wodą.

James Cameron w rozmowie z "60 minutes Australia" powiedział, że gdy dowiedział się o implozji Titana, sporządził notatkę. - "Implozja potwierdzona o 9:25". Dosłownie to napisałem w notesie w chwili, gdy dowiedziałem się od bardzo wiarygodnego źródła, że ​​usłyszeli jakieś zdarzenie i powiązali je ze sprawą okrętu podwodnego - powiedział twórca filmu "Titanic".

Reżyser kpi z międzynarodowych poszukiwań łodzi, które trwały kilka dni. - Nikt nie chciał się przyznać, że nie mieli środków, żeby zejść pod wodę i to sprawdzić. Wszyscy wiedzieliśmy, że nie żyją. W poniedziałkowy wieczór wznieśliśmy już toast za naszych poległych towarzyszy - przekazał reżyser.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady. Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości