Wyrok w sprawie mecenasa Pawła K.
Sąd rejonowy w Olsztynie uznał oskarżonego winnym tego, że umyślnie w zamiarze ewentualnym naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Według sądu naruszenie zasad polegało na tym, że oskarżony niedostatecznie obserwował drogę w czasie jazdy i nie skupiał uwagi na tym, co się dzieje na jezdni. Wymierzył mu dwa lata więzienia i pięć lat zakazu prowadzenia pojazdów. Wyrok jest nieprawomocny.
Sędzia Anna Pałasz powiedziała, że oskarżony nie kontrolował swego samochodu. Zaznaczyła, że panowanie nad autem jest naczelną zasadą bezpieczeństwa.
- Każdy uczestnik ruchu drogowego musi być ostrożny, musi obserwować drogę. To jest naczelna zasada bezpieczeństwa. Nie można ustalić, czy oskarżony w tym momencie spoglądał w telefon komórkowy, czy patrzył w nawigację, czy odwracał się do siedzącego z tyłu dziecka, czy zapatrzył się w warmińskie krajobrazy – mówiła sędzia, uzasadniając wyrok. Przyznała również, że ślady na jezdni i położenie mercedesa, którym jechał oskarżony, nie pozostawiają wątpliwości, że przejechał linię ciągłą i znalazł się na pasie dla samochodów jadących z naprzeciwka. Dlatego kierująca audi nie mogła uniknąć zderzenia z jego autem. Sędzia zaznaczyła, że kierująca audi jechała 64 km/h i jej technika jazdy była właściwa. Oskarżony także jechał z dozwoloną prędkością, na liczniku miał 66 km/h, ale nie hamował, nie skręcił, by uniknąć zderzenia.
Paweł S. skazany
Prokurator żądał także od 5 do 50 tys. złotych zadośćuczynienia dla siedmiu członków rodziny zmarłych kobiet. Głos w sprawie zabrała córka jednej z ofiar.
- Ten człowiek zabrał nam wszystko. Zabrał nam mamę, zabrał nam teściową. Czujemy tylko żal i tęsknotę. Żadna kara nie będzie adekwatna do tego, co nas spotkało - mówiła mediom.
Paweł K. - szokujące słowa o trumnie
26 września 2022 roku mecenas Paweł K. prowadził mercedesa, który czołowo zderzył się z audi jadącym z naprzeciwka. W samochodzie jechały dwie kobiety w wieku 53 i 67 lat, obie zginęły. Tamtego popołudnia wyruszyły odwiedzić rodzinę.
W momencie wypadku Paweł K. był trzeźwy, w jego organizmie stwierdzono natomiast śladowe ilości kokainy. Podróżował z żoną i synem. Śledczy oskarżyli mecenasa o to, że na trasie Barczewo - Jeziorany umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa.
- W efekcie nieumyślnie doprowadził do spowodowania wypadku drogowego, zderzając się z jadącym prawidłowo pojazdem marki Audi 80, w wyniku czego kierująca i pasażerka audi poniosły śmierć na miejscu zdarzenia - przekazywał Daniel Brodowski z Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.
Niedługo po tym zdarzeniu adwokat nagrał film, który opublikował w Internecie. Stwierdził w nim, że wypadek był konfrontacją bezpiecznego samochodu z "trumną na kółkach".
- Wszyscy mówią o tym, że nadmierna prędkość, że brawura, że telefony komórkowe, że pijani kierowcy. Ale zapominamy o tym, moi drodzy, że po naszych drogach poruszają się trumny na kółkach. To była konfrontacja bezpiecznego samochodu z trumną na kółkach. I między innymi dlatego te kobiety zginęły - mówił Paweł K. w nagraniu. Wypowiedź zamieszczona w mediach społecznościowych zbulwersowała opinię publiczną.
Więcej przeczytasz na tvn24.pl
Zobacz także:
- Wypadek na stoku w Istebnej. 12-latka trafiła do szpitala
- Rewolucja na trasie do Morskiego Oka. Jest porozumienie w sprawie koni
- Jak przygotować się na nocowanie w górach? Praktyczne wskazówki
Autor: Nastazja Bloch
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Pichsakul Promrungsee/Getty Images