Pięcioosobowa rodzina turystów zginęła podczas katastrofy lotniczej, do której doszło w centrum Nowego Jorku. Śmigłowiec runął do rzeki Hudson. Telewizja CNN opublikowała nagranie, na którym widać moment spadania helikoptera. - Materiał filmowy z miejsca zdarzenia jest wstrząsający - skomentował prezydent USA Donald Trump. Według medialnych doniesień jedną z ofiar ma być dyrektor światowego giganta technologicznego.
Nowy Jork. Helikopter wpadł do rzeki Hudson
Do katastrofy doszło 10 kwietnia ok. godziny 15:17 czasu lokalnego. CBS News poinformowała, że zgodnie z relacjami świadków uderzeniu śmigłowca w wodę w pobliżu tunelu Holland w Hoboken towarzyszył niezwykły huk. Były też doniesienia o szczątkach helikoptera odnalezionych w dwóch różnych miejscach.
Helikopter wpadł do rzeki u wybrzeży New Jersey. Uczestniczący w konferencji prasowej burmistrz Eric Adams potwierdził śmierć sześciu osób. Dodał, że wszystkich wydobyto z wody.
- Zginęło troje dorosłych i troje dzieci, rodzina z Hiszpanii i pilot. Ich ciała zostały odzyskane. Nasze myśli są z rodzinami tych, którzy byli na pokładzie - mówił Adams.
- Jednostki NYPD (policji nowojorskiej) z lotnictwa, portu, nurkowie i patrol odpowiedziały na wezwanie. Nasze pierwsze jednostki dotarły na miejsce zdarzenia w ciągu kilku minut. Nasi nurkowie NYPD weszli do wody wraz z personelem ratowniczym z FDNY (straży pożarnej), Port Authority (władz transportowych) i różnych agencji z New Jersey - wylicza komisarz NYPD Jessica Tisch. Jak dodała, nurkowie NYPD wyciągnęli cztery osoby z miejsca katastrofy, a nurkowie FDNY wydobyli kolejne dwie.
- Natychmiast podjęto działania ratunkowe na statkach na miejscu zdarzenia, a także na przyległym nabrzeżu. Cztery ofiary uznano za zmarłe na miejscu zdarzenia, a dwie kolejne przewieziono do lokalnych szpitali, gdzie niestety obie zmarły z powodu odniesionych obrażeń – wyjaśniła Tisch.
Zarówno burmistrz, jak też będący w jego otoczeniu przedstawiciele policji i innych służb zastrzegli, że trwa śledztwo, a wszelkie doniesienia mają charakter wstępny.
Katastrofa lotnicza w Nowym Jorku - szczegóły
Komisarz nowojorskiej policji, Jessica Tisch, poinformowała, że helikopter należał do firmy New York Helicopters i wystartował z heliportu Downtown Skyport na południowym Manhattanie o godzinie 14:59 czasu lokalnego. Dane z serwisu Flightradar24, monitorującego ruch lotniczy, wskazują na to, że maszyna znajdowała się w powietrzu przez około 15 minut.
Rozbity helikopter to Bell 206L-4 LongRanger IV, należał do firmy turystycznej New York Helicopter Charter. Zgodnie z danymi Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA) został wyprodukowany w 2004 roku, a certyfikat zdatności do lotu posiadał od 2016 roku i był ważny do roku 2029.
Po starcie helikopter obrał popularną trasę turystyczną, przelatując nad Governor's Island, minął Statuę Wolności, a następnie skierował się w górę rzeki Hudson, wzdłuż zachodniej strony Manhattanu. Zawrócił za mostem George'a Washingtona i leciał z powrotem wzdłuż brzegu rzeki. O godzinie 15:15 czasu lokalnego (21:15 czasu polskiego) rozbił się w pobliżu molo w Hoboken, w stanie New Jersey.
W momencie uderzenia w wodę helikopter był obrócony do góry podwoziem. - Śmigłowiec stracił kontrolę i uderzył w wodę zaledwie kilka stóp od brzegu molo – podała Tisch.
Niektórzy świadkowie zdarzenia mówili o odgłosach eksplozji. Jeden z nich opisywał, że usłyszał głośny dźwięk przypominający grzmot, a następnie zobaczył unoszące się w powietrzu czarne cząsteczki.
- To oczywiście katastrofalna awaria maszyny. Takie huki i hałasy zwykle wskazują na jakiś problem mechaniczny - komentował Dan Rice z CBS News New York, który relacjonuje wydarzenia z pokładu helikoptera tej stacji Chopper 2.
- Na jednym z nagrań widać główną część śmigłowca, kadłub, obrócony do góry nogami. Uderzyło mnie, wręcz przeraziło, że brakowało głównego wirnika. Nie było też belki ogonowej, co w tym momencie oznaczało, że maszyna była pozbawiona sterowności - dodał Rice, wyjaśniając, że wirnik ogonowy zapobiega niekontrolowanemu obrotowi helikoptera.
Donald Trump o katastrofie lotniczej
Prezydent USA Donald Trump odniósł się na platformie społecznościowej Truth Social do czwartkowego wypadku helikoptera, który rozbił się na rzece Hudson między Nowym Jorkiem a New Jersey. Nazwał zdarzenie "straszną katastrofą". W ciągu ostatnich dwóch dekad w USA doszło do wielu tragedii z udziałem śmigłowców.
- Straszna katastrofa helikoptera na rzece Hudson. Wygląda na to, że sześć osób – pilot, dwoje dorosłych i troje dzieci – odeszło. Materiał filmowy z miejsca zdarzenia jest wstrząsający. Niech Bóg błogosławi rodziny i przyjaciół ofiar. Sekretarz Transportu, Sean Duffy, wraz ze swoim zespołem ekspertów zajmuje się tą sprawą. Wkrótce zostaną podane informacje na temat przyczyn i okoliczności tej tragedii - napisał Trump.
Kto był pasażerem helikoptera, który wpadł do rzeki Hudson?
Według informacji przekazanych przez stację CNN, powołującej się na funkcjonariusza organów ścigania, wśród ofiar katastrofy lotniczej jest Agustín Escobar, dyrektor wykonawczy Siemensa, oraz jego rodzina, która przybyła do Ameryki z Hiszpanii.
Siemens nie potwierdził na razie tych doniesień.
Więcej informacji na stronie tvn24.pl.
Zobacz także:
- Jurek Owsiak odpowiedział wandalom. Tomasz Jakubiak prosi o pomoc. Tik-Tokerka straciła dziecko wskutek rzadkiej choroby
- W szkole pojawił się dym i konieczna była ewakuacja. "Ponad 300 stopni Celsjusza"
- Urodziła nie swoje dziecko. "Jesteśmy załamani"
Autor: Berenika Olesińska
Źródło: PAP, CNN, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Anadolu/Getty Images, CNN/YouTube