Dalsza część tekstu poniżej
Brazylia. Nie żyje 35-letni muzyk. Został porażony prądem
Ta informacja wstrząsnęła branżą muzyczną. W sobotę, 13 lipca w brazylijskiej miejscowości Salinopolis w hotelu Solar odbywał się koncert, na którym grał m.in. Ayres Sasaki. 35-letni muzyk podczas występu postanowił przytulić fana, który wszedł na scenę. Wielbiciel artysty miał na sobie mokrą koszulkę, która nieszczęśliwie zetknęła się z kablem elektrycznym trzymanym przez muzyka. Zwarcie doprowadziło do porażenia prądem Ayresa. Artysta zmarł na miejscu.
Po tragicznych wydarzeniach hotel wystosował oświadczenie i zapewnili wsparcie rodzinie zmarłego muzyka, w tym żonie, którą Sasaki poślubił zaledwie 11 miesięcy temu.
- Jesteśmy w pełni oddani zapewnieniu wsparcia jego rodzinie i podjęciu niezbędnych działań. Potwierdzamy nasze zobowiązanie do pełnej współpracy z właściwymi organami w celu właściwego wyjaśnienia tych wydarzeń – przekazał hotel.
Żałoba
Śledztwo w sprawie śmierci muzyka
Co dokładnie wydarzyło się na miejscu? Brazylijska policja rozpoczęła śledztwo i ustala dokładne przyczyny tragedii. Nie podano informacji, jaki jest stan fana i dlaczego wkroczył na scenę w mokrej koszulce.
- Kontaktujemy się z ludźmi, którzy byli z nim w tym momencie, aby zrozumieć, jak to się stało - czytamy w "The Sun".
Śmierć artysty wywołała falę komentarzy. W mediach społecznościowych zdruzgotani fani dzielili się swoimi wspomnieniami o muzyku.
- "Niezwykle charyzmatyczny facet, jego talent był niesamowity. Wspaniały przyjaciel, bardzo rodzinny, dbający o swoje przyjaźnie", "Wspaniały muzyk z ogromnym talentem, wielka strata", "Umrzeć w taki sposób to niewyobrażalne", "Serce pękło mi na pół", "Tragiczna wiadomość" - pisali fani.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz też:
- Małgorzata Ohme napisała wzruszający wiersz dla mamy. "Wśród nocnej ciszy we łzach tonę"
- Anegdoty z życia Władysława Bartoszewskiego. "Sam kontakt z nim po prostu człowieka uskrzydlał"
- Marek Jackowski we wspomnieniach dzieci. "Czekał na nas i zawsze za nami tęsknił''
Autor: Nastazja Bloch
Źródło: The Sun, New York Post
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images