Dalsza część tekstu poniżej.
Wzruszające słowa siostry Tomasza Jakubiaka
Od marca ubiegłego roku Tomasz Jakubiak zmagał się z rzadkim typem nowotworu, który wymagał kosztownego leczenia poza granicami Polski. Intensywna terapia w Izraelu i Grecji dawała nadzieję, lecz ostatecznie nie zdołała zatrzymać choroby. Juror programów z serii "MasterChef" odszedł 30 kwietnia 2025 roku.
Śmierć popularnego kucharza pozostawiła pustkę w świecie polskiej gastronomii. Tomasz Jakubiak był człowiekiem pełnym pasji, który nie tylko dzielił się swoim kulinarnym talentem, lecz także pomagał innym, organizując aukcje charytatywne i wspierając osoby będące w potrzebie. Wspomnienia o jurorze płyną w lawinie wpisów pożegnalnych, które przyjaciele i bliscy zamieszczają w mediach społecznościowych.
Głos zabrała także siostra Tomasza - Joanna Jakubiak. Na Instastories podkreśliła, jak wielką rolę w przetrwaniu tego trudnego dla rodziny czasu odgrywają setki wiadomości od fanów, modlitwy oraz gesty solidarności.
- Drodzy, jestem, czytam. Widzimy wasze wsparcie, słowa, ciepło i otuchę. To, co niosło nas wszystkich w ostatnich tygodniach - tysiące modlitw - i teraz przynosi ukojenie - napisała na Instagramie pogrążona w żałobie kobieta.
Ostatnie chwile Tomasza Jakubiaka w gronie rodziny
Joanna Jakubiak podzieliła się także wzruszającymi słowami o tym, jak wyglądały ostatnie chwile jej brata. Podkreśliła, że odszedł w otoczeniu rodziny, otulony troską bliskich.
- Chcę, żebyście wiedzieli, że byliśmy z Tomkiem do samego końca. Odszedł otulony naszą miłością. Mój brat całe życie był w podróży. I w tą ostatnią zabrał nas ze sobą - wyznała siostra popularnego kucharza.
Zobacz także:
- Joanna Opozda wyszła ze szpitala. Jak się czuje po operacji? "Mam nadzieję, że to nie jest mój ostatni film"
- Jadwiga Jankowska-Cieślak otwarcie mówiła, z czym się zmagała. "Nigdy oficjalnie niezdiagnozowana"
- Anna Nehrebecka walczy z nowotworem. "Jest jedna ważna rzecz"
Autor: Berenika Olesińska
Źródło: Instagram/@joannajakubiak_zaufana_niania
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Wodzyński/East News