Paulina Mikuła dostała wiadomość: "Obyś zdechła na raka". Zareagowała na nią w niespodziewany sposób

Paulina Mikuła w niecodzienny sposób zareagowała na hejt
Paulina Mikuła w niecodzienny sposób zareagowała na hejt
Paulina Mikuła jest autorką niezwykle popularnego programu "Mówiąc inaczej", w którym dzieli się wiedzą na temat języka polskiego i radzi, jak poprawnie go używać. Choć pozornie obszar zainteresowań filolożki wydaje się nie wzbudzać kontrowersji, to, jak przyznała w rozmowie z Piotrem Adamczykiem, zdarzało jej się otrzymywać niezwykle bolesne, nienawistne komentarze i wiadomości.

Paulina Mikuła o hejcie

"Mówiąc inaczej" prowadzi od 11 lat. Zaczynając swoją przygodę z kanałem na YouTube nie spodziewała się, jakiej fali nienawiści będzie musiała stawić czoła. Zwłaszcza, że jej intencje od początku były dobre.

- Ja tak z sercem na dłoni do tych ludzi, żeby zwiększyć świadomość językową, ale mimo wszystko to się nie podobało, bo za młoda, zbyt pretensjonalna, irytująca - wyznała Paulina Mikuła w rozmowie z Piotrem Adamczykiem. Początkowo była hejtowana za to, co i jak mówi oraz za wygląd.

- No a potem już regularnie uderzano w to, że jestem niemerytoryczna, że brakuje mi wiedzy. Teraz zaś najczęściej słyszę, że jestem gruba, brzydka, zestarzałam się i jestem bezdziedną lambadziarą, więc powinnam się ogarnąć - powiedziała.

Paulina starała się więc dokonywać swego rodzaju autocenzury. Dokładnie analizowała produkowane przez siebie filmy, zastanawiając się, czy oby na pewno nikt do niczego się nie przyczepi. Ostrożność nie zawsze jednak przynosiła pożądane rezultaty. - Doszłam do wniosku, że nigdy nie będzie dobrze - stwierdziła.

Paulina Mikuła o terapii

W końcu filolożka postanowiła sięgnąć po profesjonalną pomoc. - Byłam w terapii ponad osiem lat. Na początku siedem lat w indywidualnej terapii i tam starałam się zrozumieć, kim jest hejter i że hejter pisze nie o mnie, tylko o sobie. Potem byłam półtora roku w terapii grupowej i tam też opowiadałam o tych hejterach. Ta grupa starała się mnie wesprzeć i wytłumaczyć i jakoś też uzbroić w nowe narzędzia - wspominała Paulina.

Mimo starań przyszedł czas wyczerpania, a twórczyni rozważała zakończenie kariery. Udała się wówczas do psychiatry. Lekarka zapewniła jej wsparcie farmakologiczne i doradziła urlop, po którym Paulina wróciła do Internetu już na własnych zasadach.

- Czasami biorę sobie ten hejt i staram się przełożyć w coś dobrego. Na przykład dostałam kiedyś pytanie, skąd jest komoda, którą widać w moich filmach i ja nie znalazłam tej wiadomości, bo trafiła do spamu i po dwóch tygodniach otrzymałam wiadomość: "ty głupia k***o, obyś zdechła na raka" - opowadała.

Wtedy Paulina uznała, że przekuje hejt w coś pozytywnego. - Zamroczyło mnie, rozdergało mi się wszystko w środku i zastanowiłam się, co mogę z tym zrobić, żeby ta zła energia ze mną nie została. Więc opublikowałam post o tym, że dostałam taką wiadomość, że mam zdychać na raka i stwierdziłam: nie, nie będę zdychała na raka. Zadzwoniłam do przychodni, umówiłam się na USG piersi, żeby sprawdzić, czy tam coś się nie pojawiło i zachęciłam do tego wszystkie kobiety - powiedziała.

Z czasem zaczęła "rozmiękczać" swoich hejterów. - Oni na przykład pisali: "kto to gówno k***a ogląda?". Ja mówiłam: "hej, hej, hej, ta k***a w tym zdaniu jest wtrąceniem, wydzielaj przecinkami". I niektórym ten pancerz spadał - mówiła.

Takie podejście sprawiło, że Paulinie zdarzyło się usłyszeć przeprosiny. - Na pewnym evencie do mnie podszedł chłopak i powiedział, że mnie podszczypywał i doszedł do wniosku, że był pod wpływem alkoholu, więc troszkę był bardziej agresywny i teraz mnie za to przeprasza. A to miłe - zaznaczyła w rozmowie z Piotrem Adamczykiem.

Całą rozmowę można obejrzeć na górze strony.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady. 

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości