Matylda/Łukasiewicz zespół, który nie boi się trudnych tematów
Pewnego dnia ich zawodowe drogi skrzyżowały się, a oni już wiedzieli, że "coś z tego będzie". Połączyły ich wspólne zainteresowania, zrozumienie świata i identyczne pragnienia. Choć niektórzy twierdzą nawet, że mogliby być rodzeństwem, ze względu na swoje podobieństwo.
Matylda i Radek na co dzień zajmują się zupełnie innymi rzeczami. Ona, aktorka, wokalistka, karykaturzystka, zafascynowana formami wizualnymi. On muzyk, kompozytor muzyki teatralnej, filmowej, współzałożyciel zespołów Pustki, Bisz/Radex, Polskie znaki, a także autor tekstów m.in. piosenek Artura Rojka, Brodki czy Piotra Zioły. Razem stworzyli zespół i wydali płytę, która trafia w nasze wszystkie czułe punkty. Do bólu prawdziwa, poruszająca i skłaniająca do refleksji nad obecnym stanem naszego świata.
- Niektórzy historycy twierdzą, że poznaliśmy się 9 lat temu, inni, że 8, ale niektórzy w wywiadach nawet już zaokrąglają do 10 lat. Prawda jest taka, że nie od razu założyliśmy zespół, chociaż zaraz na samym początku powiedzieliśmy sobie, że fajnie byłoby coś razem zrobić. "Sepleń", najstarsza piosenka na płycie, ustaliliśmy w komputerze, że ma 6 lat. Prawdziwa praca nad płytą to ostatnie 2 lata – powiedział Radek.
Matylda zdradziła, że od lat w swoich pracach zarówno plastycznych, jak i muzycznych ukrywa nazwisko. Artystka pragnie być wolna od utartych schematów. Jak przyznaje, pracuje sama na siebie.
- Zawsze na początku w ilustracjach ukrywałam się za The Girl Who Fell On Earth. W podpisie mam DM. Ostatnio, po koncertach jeden z panów do mnie podszedł, by podpisać mu płytę. Powiedział: "poproszę jeszcze z nazwiskiem". Na co ja wytłumaczyłam mu grzecznie, że jest to świadoma decyzja. Nazwisko wiąże się z jakimiś osiągnięciami moich przodków. Niekoniecznie muszę się pod nimi podpisywać. Wszystkie moje błędy i sukcesy należą do mnie. Po czym pan równie grzecznie wytłumaczył mi, dlaczego się mylę. Powiedział, że jest to zupełnie niepotrzebne, takie ukrywanie się, że nazwisko jest ważne, że powinno być dla mnie ważne – powiedziała Matylda.
Tym samym artystka nawiązała do utworu, który stworzyła z Radkiem. Piosenka porusza problem komunikacji między kobietami, a mężczyznami, którzy za wszelką cenę próbują udowodnić płci przeciwnej swoją rację.
- Mamy tutaj po prostu pokazane na idealnym z krwi i kości przykładzie, że nie wysysaliśmy tego z palca – powiedziała Matylda.
Płyta miała swoją premierę 15 maja. Choć powstawała dobrych kilka lat, poruszane w tekstach problemy wciąż są aktualne. Na pytanie, co artyści zmieniliby w obecnej sytuacji, by żyło nam się lepiej, opowiedzieli:
- Dobrze by było przestać rozdzielać kobiety, mężczyzn. Fajnie by było żyć wspólnie gdzieś na tej jednej planecie, którą mamy. Patrzmy na siebie po prostu czysto ludzko. Humanizm jest zawsze fajniejszy niż rozdzielanie na feminizm i maskulinizm – powiedziała Matylda.
- My często mówimy też ze sceny o tym, jak bardzo nam leży na sercu taka polaryzacja ludzi, która jest nie tylko w Polsce. Ja bym bardzo sobie życzył, żeby powstawały w ogóle piosenki, które o tym mówią, które mówią o tym, żeby zajrzeć w tego drugiego człowieka, że to jest właściwie w naszym interesie, bo wtedy nam się będzie żyło lepiej. Można mieć do tego dwa podejścia, będąc twórcą. Można właśnie robić muzykę, tworzyć utwory, które będą służyć zapomnieniu. Znaczy, wybawmy się, zapomnijmy o tym. Albo można próbować się z tym zmierzyć w utworach. I cieszę się, że my mamy z Matyldą wspólny front, próbujemy tę rzeczywistość trochę w tych utworach oddać, żeby to był trochę taki reportaż z tych czasów – dodał Radek.
Koncerty: "Przylgnęła do nas taka łatka, że nasze koncerty to jest trochę zbiorowa terapia"
Zanim Matylda i Radek wydali płytę, ruszyli w trasę koncertową. Za sobą mają ponad 50 występów. Nie kryją, że ze sceny wielokrotnie widzieli płacz publiczności. Poruszające są także spotkania z fanami po koncercie.
- Odkąd wydaliśmy płytę, z tymi ludźmi bezpośrednio spotykamy się po koncertach, jest to druga część koncertu. Oni chcą się kontaktować. Czuję, że oni słyszą tutaj rzeczy, które właśnie nie są poruszane. Może nie mają w najbliższym otoczeniu osób do rozmowy na ten temat (…) przylgnęła trochę do nas taka łatka, że te nasze koncerty to jest taka trochę zbiorowa terapia. To zostawmy jednak specjalistom – powiedział Radek.
Matylda sama przyznaje, że wielokrotnie na kilku piosenkach łamie jej się głos.
- Moje emocje kumulują się tak naprawdę po tych 50 koncertach, wokół trzech utworów, między "Matką", "Nudny rok", a "Trzymaj moją głowę nad wodą". I tak jak "Matka" jest nadal dla mnie bardzo ważna i stanowi jakąś sporą część moich problemów emocjonalności i porusza struny, których staram się czasami nie ruszać, bo jakoś trzeba żyć, a rozgrzebywać można w zaciszu swojego domu albo terapii. Obecnie najbardziej mnie chyba porusza tekst z piosenki "Trzymaj moją głowę nad wodą". Proszę, tylko nie umieraj młodo. Jest to związane z naszą kondycją i ze statystykami wśród naszych najbliższych – powiedziała Matylda.
Sytuacja mężczyzn
Na płycie kilkukrotnie usłyszeć możemy męski głos, który zwraca uwagę na potrzebę wsparcia emocjonalnego.
- "Trzymaj moją głowę nad wodą" też jest wspólnym, męskim wyznaniem o pomoc, prośbą o wsparcie. Myślę, że ta dyskusja o kondycji mężczyzn jest jeszcze przed nami. Jest teraz taki moment, że kobietom może jest trochę łatwiej mówić. Siła kobiet, zdrowie kobiet, ich sukcesy i piękno, to jest temat okładkowy wielu pism. I absolutnie wiadomo, że kobiety na to zasługują. Myślę, że za moment przyjdzie taka ogólnospołeczna refleksja, że tak naprawdę na mężczyznę nakłada się tak samo dużą presję – powiedział Radek.
Matylda Damięcka: "Muszę sobie z kostek strzelić, żeby zdzierżyć te słowa"
Jednym z utworów, który porusza znaczną część słuchaczy, jest piosenka "Mężczyźni". To właśnie w tym utworze męski głos recytuje utarte, ale dobrze nam znane słowa, które dość często padają w kierunku pań. "Chyba się zagalopowałaś, Złotko", "po co ta histeria?".
- Pamiętam ten moment, w którym przy pierwszych koncertach, jak Radek wypowiada te znowu takie instagramowe, wkurzające zdania, wolę zawsze myśleć, że one są troszeczkę przegięte. Ale no właśnie, przynajmniej jedno zdanie słyszałaś. I słuchałam tego na koncertach, jak on, bo nie Radek, to jest on, ten zły on, wypowiada te słowa, to mam takie…, że aż muszę sobie trochę rozciągnąć szyję, trochę muszę sobie z kostek strzelić, żeby zdzierżyć te słowa, żeby to przełknąć - powiedziała wokalistka.
Matylda/Łukasiewicz - rodzeństwo czy przyjaciele?
- Udawajmy, że nie ma kamer, więc możemy sobie pogadać. Dzisiaj pomyślałam sobie, że kiedyś będziemy musieli sobie zadać to pytanie… - rozpoczęła Matylda. Całą rozmowę obejrzycie i usłyszycie w wideo.
Płyta "Matka" zespołu "Matylda/Łukasiewicz" jest już dostępna fizycznie, a także w streamingu. Artyści, nawiązując do zbliżającego się Dnia Matki, przekazali wszystkim paniom osobiste życzenia.
- Siły, wytrwałości, docenienia. Uznania ich wysiłków i uznania ich wkładu. Nie mówię o wszystkich, ale żebyście przestały udawać, że was to nic nie kosztuje. Żebyście miały oparcie w partnerze, na którego zawsze możecie liczyć. I w swoich dzieciach. Te wszystkie rzeczy, które bezszelestnie aranżujecie i robicie, i tak układacie ich całe życia, żeby działały. Warto jest wiedzieć, kto to robi. I że ktoś to robi. A dzieciom i partnerom polecam, żeby to zauważali i żeby doceniali – przekazali Matylda i Radek.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Gądecz Hip-Hop Festival już w czerwcu. Na scenie Young Leosia, jedna z najpopularniejszych raperek
- Od lat marzył o sukcesie muzycznym. Jax Jones: "Należy się nie poddawać, iść do przodu"
- Przy jakiej muzyce upłynie nam czerwiec? Oto najciekawsze płytowe premiery miesiąca
Autor: Nastazja Bloch