Mia Farrow otwarcie o śmierci 3 z 14 swoich dzieci. Do zabrania głosu skłoniły ją "złośliwe plotki"

Nie żyje Gary Brooker
Nie żyje Gary Brooker
Źródło: fhm/Getty Images
Mia Farrow, znana m.in. z horroru "Dziecko Rosemary", zawsze marzyła o dużej rodzinie. Była żona Franka Sinatry i długoletnia partnerka Woody'ego Allena wychowała 14 dzieci, w większości adoptowanych. Niestety, troje z nich zmarło w tragicznych okolicznościach. Do opowiedzenia o tych zdarzeniach zmusiły aktorkę "złośliwe plotki" powtarzane przez media. Niedawno Farrow opublikowała w mediach społecznościowych post, w którym zapewnia, że rodzina jest dla niej wszystkim.

Mia Farrow o śmierci 3 z 14 swoich dzieci

Mia Farrow to mama o sporym stażu. Niestety, doświadczyła też bolesnych, tragicznych stron macierzyństwa. Straciła 3 z 14 swoich dzieci. W młodym wieku odeszła jej córka Tam - miała raptem 17 lat. Lark zmarła w wieku 35 l., a syn Thaddeus odebrał sobie życie jako dwudziestodziewięciolatek.

Nie są to wydarzenia, o których rodzicowi - nawet po długim czasie - łatwo jest mówić czy pisać. Jednak do reakcji zmusiła Farrow nagonka zagranicznych mediów. W Internecie pojawiło się sporo plotek i spekulacji odnośnie śmierci dzieci aktorki. 76-latka opublikowała więc na Twitterze długi post-oświadczenie.

- Rodzina jest dla mnie wszystkim. O ile moja praca stawia mnie na forum publicznym, o tyle większość moich dzieci chce przeżywać swoje życie w prywatności. Ja to szanuję i dlatego bardzo uważnie podchodzę do tego, czym dzielę się w mediach społecznościowych - napisała aktorka.

Mia Farrow otwarcie o bolesnej stracie

By uniknąć szerzenia się dalszych spekulacji, aktorka zdecydowała się otwarcie opowiedzieć o okolicznościach tragicznych śmierci 3 z 14 swoich dzieci. Zrobiła to, by "uszanować pamięć o nich" i by uciszyć krążące "złośliwe plotki".

- Moja droga córka Tam odeszła w wieku 17 lat w wyniku przypadkowego przedawkowania leków na agonistycznie bolesne migreny, z którymi się zmagała i na jej dolegliwości kardiologiczne - wyjaśniła. Tam została adoptowana w 1992 r. jako 13-latka. Zmarła w 2000 r.

W 2008 r. odeszła Lark Pervin. Miała wówczas 35 lat.

- To była wyjątkowa kobieta, wspaniała córka, siostra, partnerka i mama dla swoich dzieci - wspomina ją Farrow. Jak zaznacza, Lark zmarła w wyniku powikłań HIV/AIDS, którym zakaził ją jej ex.

- Pomimo choroby miała owocne życie, przepełnione miłością ze strony swoich dzieci i długoletniego partnera - podkreśla mama. Adoptowana w 1976 r. córka Farrow odeszła nagle - zmarła w święta.

Tymczasem "odważny", jak nazywa go gwiazda, adoptowany w 1994 r. syn Thaddeus odebrał sobie życie w wieku 29 lat po tym, jak gwałtownie zakończył się jego związek. Zmarł w 2016 r.

- Mało która rodzina jest idealna i każdy rodzic, który doświadczył straty dziecka wie, że to ból bezlitosny i nieustanny - podkreśla aktorka, doświadczona cierpieniem. Jak podsumowuje: - Każdy ma swoją walkę do stoczenia; własne smutki, które dręczą.

Zobacz wideo: Papcio Chmiel we wspomnieniach syna

Zobacz też:

Dagmara z "Królowych Życia" zdradziła wielki sekret - razem z synem zagra w światowej produkcji: "Wczoraj podpisaliśmy kontrakt"

Plotki o romansie Marcina Prokopa. "Moja żona do tej pory nic nie wiedziała"

Jak zadbać o włosy w domu? Maciej Maniewski zdradził nam swoje sprawdzone sposoby

Autor: Ola Lipecka

Źródło: People.com

podziel się:

Pozostałe wiadomości