Marek Siudym o aktorstwie i planach na przyszłość. "Od dzieciństwa myślałem, że przede mną jest jeszcze coś cudownego"
Marek Siudym to jeden z najbardziej cenionych polskich aktorów. Swoją przygodę z występowaniem dla szerszego grona publiczności rozpoczął w 1975 r., debiutując na deskach Teatru Rozmaitości w Warszawie. Piętnaście lat później jego nowym "domem" stał się warszawski Teatr Kwadrat, w którym widzowie do dziś mogą oglądać spektakle z udziałem aktora. Największą rozpoznawalność przyniósł mu jednak udział w filmie "Miś" Stanisława Barei, w którym wcielił się w rolę pasażera furmanki z węglem i choinkami.
W rozmowie z prowadzącymi Dzień Dobry TVN aktor zdradził, czy znana scena z jego udziałem, podczas której siedzi na wspomnianym wozie, była improwizowana.
- W zasadzie wszystko tam było napisane przez Stasia Tyma. Był pewien rodzaj takiego "luzu", jak to sformułować i tak dalej, ale w gruncie rzeczy, staramy się nie improwizować tak całkowicie - wyjaśnił.
Jak zauważył Damian Michałowski, mimo upływu lat, Marek Siudym wciąż zachwyca "olimpijską formą". Jak brzmi jego przepis na tak doskonałe samopoczucie?
- Trzeba się zaprogramować. Od dzieciństwa myślałem sobie o tym, i do tej pory tak mam, że przede mną jest jeszcze coś cudownego, nieznanego, co mnie spotka. [...] Ciągle na coś czekam - zdradził aktor, przyznając, że to właśnie wspomniany "znak zapytania" napędza go do dalszego działania.
Marek Siudym wciąż znajduje czas na swoje pasje. "Robię wszystko to, co robiłem czterdzieści lat wcześniej, z takim samym skutkiem"
Oprócz pasji do aktorstwa, Marek Siudym pała wielką miłością do jeździectwa. Zapytany o swoje najbliższe sportowe i podróżnicze wyzwania, nie ukrywał, że wciąż planuje spędzać wiele czasu wśród ukochanych zwierząt.
- Wyzwania mam. Nie wiem, czy są sportowe, ale na bieżąco się z tymi moimi końmi spotykam, jeżdżę. Robię wszystko to, co robiłem czterdzieści lat wcześniej, z takim samym skutkiem - przyznał.
Jak podkreślił aktor, jego zamiłowanie do tego sportu rozpoczęło się wiele lat temu, gdy oglądał wyścigi konne.
- Miłość (do koni - przyp. red.) się zaczęła, jak zobaczyłem wyścigi, barwę tego, dynamikę. Byłem tym oczarowany i powiedziałem sobie, że "muszę tam jeździć". I jeździłem - powiedział.
Marek Siudym był zawodnikiem w klubach jeździeckich Lotnik i Legia Warszawa. W 1977 r. zdał egzamin na instruktora jeździectwa sportowego i od tego czasu, z przerwami, zajmował się treningiem koni oraz zawodników skaczących przez przeszkody.
Jazda konna to jednak nie wszystko - jak zdradził gość Dzień Dobry TVN, już wkrótce pragnie wyruszyć w daleką podróż na swoim motocyklu.
- Chcę założyć grupę, żeby wyruszyć motocyklami przez Transylwanię, Bosfor, do Turcji, objechać Anatolię [...] - oznajmił.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Jak wyglądały święta w PRL-u? Marek Siudym o karpiach: "Ponazywałem je, a one potem na stół"
- Marek Siudym to aktor o wielu pasjach. "Zajmują dużo miejsca w jego sercu"
- Marek Siudym o aktorstwie i swojej pasji. "To wszystko działo się równolegle"
Autor: Aleksandra Kokot
Źródło zdjęcia głównego: Adam Burakowski/East News