Marcin Prokop i jego świąteczne rytuały
Każda rodzina od pokoleń kształtuje swoje własne tradycje i rytuały świąteczne. 12 potraw na stole, wyczekiwanie pierwszej gwiazdki, czy wspólne kolędowanie. Marcin Prokop zdradził nam, jak Wigilia wygląda w jego domu.
- Ubieramy choinkę, kładziemy sianko pod obrus, mamy opłatek, 12 potraw nikt by nie zjadł ani tym bardziej nie ugotował, więc na stole znajdzie się z cztery, pięć. Uważam, że święta to też jest taki czas, kiedy trzeba się obrać z przesytu – powiedział Marcin.
Dziennikarz podkreślił problem dzisiejszych czasów. Jak przyznał, na co dzień mamy wszystkiego za dużo, zarówno bodźców jak i informacji. To samo tyczy się także rzeczy.
- Jak się porównamy, biali, dostatni ludzie z głodującą Afryką, albo biednymi południowymi nacjami to nagle się okazuje, że żyjemy w świecie względnego dostatku. Święta to taki moment, żeby pokazać wdzięczność za to, że to wszystko mamy, że mieliśmy to szczęście, że urodziliśmy się w tej szerokości geograficznej. Po drugie to czas, by obrać się z tych niepotrzebnych warstw, zrzucić te płaty cebuli, którymi porastamy na co dzień. Wigilijny stół i to, co pod choinką też powinno być tego odzwierciedleniem. Nie lubię świąt, gdzie wszyscy skupiają się na prezentach i jedzeniu, a nie tym, żeby pobyć ze sobą. U nas jest mniej, ale bardziej – powiedział.
Marcin Prokop – święta to czas dla rodziny
Święta to najlepszy moment, by poświęcić czas i uwagę najbliższym. Marcin przyznał, że życie w ciągłym pędzie nie sprzyja zacieśnianiu więzi rodzinnych, zatem wspólne spotkania przy jednym stole to najlepszy moment, by nadrobić zaległości.
- Święta i skupienie się na sobie to sprzeczne komunikaty. Święta to opowieść o innych, których na co dzień mało dostrzegamy, bo gdzieś ciągle pędzimy, więc rodzice czy inni bliscy są na drugim, trzecim planie. Ten kontakt zaczynamy zacieśniać dopiero w momencie, kiedy przestajemy biec, siadamy razem przy stole i jest czas, żeby się w sobie zagłębić. To będzie moment, w którym ja stanę się najmniej ważny. Pamiętajmy, że bliskich zawsze z nami nie będzie, więc ilość szans, jakie realnie mamy, by się z nimi spotkać, jest mocno ograniczona. I obyśmy zdążyli - dodał.
Marcin Prokop wspomina wyjątkowe święta
Dziennikarz podczas rozmowy z naszą reporterką wrócił wspomnieniami do najlepszej Wigilii. Jak się okazuje, uśmiech na twarzach domowników wywołał wówczas nowy członek rodziny - pies
- Zawładnął sercami wszystkich. A ponieważ nigdy w rodzinie psa nie było, byliśmy rodziną kociarzy, te święta były wyjątkowe, bo nikt z nas nie wiedział, jak tego szczeniaka obsługiwać, jak z nim należy sobie poukładać życie. Podchodziliśmy do tego trochę jak pies do jeża, ale też mieliśmy coś, co nas zjednoczyło - podsumował.
.Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- W jakim stroju zasiąść do wigilijnego stołu? Według zasad savoir-vivre'u kolor ma duże znaczenie
- Marek Jackowski we wspomnieniach dzieci. "Czekał na nas i zawsze za nami tęsknił''
- Czego dzieci nie mówią w domu? Notatki psychologów. "Same słowa nie wystarczą"
Autor: Nastazja Bloch
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN