Jak wygląda codzienność w ciężarówce?
Dawid Andres znany jest widzom TVN Turbo jako podróżnik, kierowca trucka oraz pomysłodawca i gospodarz cyklu "Ciężarówką przez...", w ramach którego przemierza cały świat. Reporter Oskar Netkowski zabrał na nagrania z kierowcą swojego psa - pudla Fabiana, żeby udowodnić, że w ciężarówce można spokojnie wieść codzienne życie.
- Przyjechałem taką typowo amerykańską ciężarówką, żeby widzowie zobaczyli właśnie, jakim sprzętem jeżdżę też po Stanach Zjednoczonych. To jest Freightliner, 2007 rok, to nie moja ciężarówka, tylko mojego kolegi, klasyk i coś pięknego. No a psy w ciężarówkach to normalka, bo w Stanach Zjednoczonych jest tak, że Amerykanie żyją w ciężarówkach, a na przykład dzieci – zdarza się - nie chodzą do szkoły, tylko jeździ matka z ojcem i uczą dziecko w ciężarówce – mówił Dawid Andres.
- W takiej ciężarówce mają psy, czasem dwa, trzy psy, koty, no wszystko. Są kierowcy, którzy żyją przez całe życie w ciężarówkach, oni nie mają domów, nie mają niczego. Jest też tak, że jest bardzo mało młodych kierowców, a dużo właśnie zatrudnia się w starszym wieku, czyli na przykład na emeryturze - mąż, żona kupują ciężarówkę. [...] Czasem słyszałem, że na przykład pomagają swoim dzieciom, czyli jeszcze dorabiają do swojej emerytury w ciężarówce. A czasem jest tak, że to jest po prostu ich styl życia - dodał.
Dawid Andres wyznał, że choć wiele lat temu założył rodzinę, to przez długi czas sam żył w ciężarówce.
- Dawniej miałem tak, że woziłem siłownię. Jest łóżko, można wziąć je do góry i wtedy sobie normalnie siedzieć przy stoliku. W swojej ciężarówce też mam lodówkę, mikrofalówkę. Widzisz, są też szafki porobione. Piękna wykładzina, mamy odkurzacze. Kierowcy spędzają tu całe swoje życie, więc starają się wnieść do takiej ciężarówki odrobinę domu - opowiadał.
Kierowca ciężarówki - z jakimi stereotypami się mierzy?
Dawid Andres mieszka wraz z rodziną w Stanach Zjednoczonych. Spełnia się w roli szczęśliwego taty. Dzieci prowadzącego "Ciężarówką przez..." nie marzą o sławie, ani o pójściu w jego ślady. Zresztą bohater naszego reportażu też nie chciałby takiej przyszłości dla pociech i nie przez stereotypy, jakie panują na temat kierowców, ale ze względu na to, że to po prostu trudny styl życia.
- Matki straszą swoje córki. Mówią im, że na przykład, jak nie będą chodziły do szkoły, jak nie będą się edukowały, to wtedy wyjdą za kierowcę ciężarówki. Bo stereotyp jest taki, że kierowca ciężarówki zazwyczaj jest niewyedukowany, gruby, śmierdzący i nie ma go w domu - powiedział Dawid Andres.
- Absolutnie nie. Jak do mnie dzieci podchodzą i mówią, że, chciałyby mieć takie życie jak ja, to kumam to, bo jak ja byłem małym dzieckiem, to chciałem być śmieciarzem, później jeździć ciężarówką. [...] Ja myślę, że to jest taka fajna alternatywa. Wiesz, ja swoją pracę lubię, kocham ją. Ja to już robię 23 lata. Dzisiaj robię programy, jeżdżę po świecie, to mam urozmaicenia, ale jak jeździłem przez wiele lat ciężarówką, w taki sposób, że przyjeżdżałem do domu np. na dwa tygodnie i znikałem na dwa, trzy miesiące, to za każdym razem mówiłem, że ja tę pracę kocham i nienawidzę - dodał.
Kierowca ciężarówki - zawód dla kobiet
Dawid Andres opowiedział nam, że często na trasie widuje kobiety i nie jest to wcale rzadki widok.
- Takie kokardki na ciężarówce mają z przodu najczęściej. Jeszcze jak były CB Radia popularne, to one miały zawsze takie słodkie głosiki, takie seksowne - mówił prowadzący "Ciężarówką przez...".
Życie w ciężarówce - jak wygląda nauka?
Dawid Andres ma wieloletnie doświadczenie za kierownicą ciężarówki, ale jak mówi, każda zagraniczna podróż wiąże się ze stresem i nowymi wzywaniami.
- Ja się ciągle uczę, zwłaszcza jak jeżdżę do innego kraju. Tak, jak pojechałem teraz do Indii i jeździłem ciężarówką, to potrzebowałem tydzień na to, żeby załapać, żeby się wkręcić, żeby skumać, jakie oni tam mają zasady i zrozumieć ciężarówkę, jak się wrzuca bieg, jak się wysprzęgla itd. - opowiadał.
Kierowca opowiedział także o nietypowych sytuacjach, jakie przytrafiły mu się na trasie. Jedna z nich zapadła mu szczególnie w pamięci.
- W pandemii wieźliśmy papier toaletowy, musiałem mieć drugiego kierowcę, mieliśmy podpiętego GPS-a i z tyłu za nami jechała ochrona i nie mogliśmy się nigdzie zatrzymać - mówił.
Zobacz cały reportaż zamieszony na górze strony.
Zobacz także:
- Dawid Andres pierwszy raz o żonie i dzieciach
- Dawid Andres o życiu za kółkiem. Ile dni w roku spędza w ciężarówce?
- Dawid Andres: "Dawałem sobie 50%, że przeżyję. Siedziałem przed komputerem i płakałem"
Reporter: Oskar Netkowski
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN Online