Mikołaj Krajewski o pracy z mamą, Katarzyną Nosowską
Mikołaj Krajewski i Katarzyna Nosowska podbijają platformy streamingowe, zaskarbiając sobie miejsce w czołówce, jeśli chodzi o liczbę słuchaczy podcastów. Projekt "Bliskoznaczni" szybko podbił serca wielbicieli. Ale ten duet już wcześniej dał poznać się jako mieszanka dobrych emocji.
- Występujemy już 5 lat razem. W pracy mama jest moją szefową, a w domu moją mamą. Udaje nam się symbiozę pracowniczo-rodzinną zachować. Jest też tak, że jeśli pracujesz ze swoją mamą, możesz liczyć na jakieś ulgi, ale z drugiej strony może pozwolić sobie na szczerszy komentarz w stosunku do ciebie, niż pracodawca. Mamy rodzaj relacji, który pozwala mi się nie czuć niezrozumianym. Jak smażyłem frytki to też miałem fajną szefową - opowiadał Mikołaj Krajewski.
- Czuję się skrępowany rozpoznawalnością. Nie pojawię się na ściankach. W agencji modelingowej, kiedy kazali mi iść po wybiegu, pytali, dlaczego dziwnie idę. Wydaje mi się, że na ściance też by tak było. Mam momenty, w których nie wiem, czy czuję się z tym wszystkim dobrze - dodał.
Mikołaj Krajewski o karierze zawodowej
Pieszczotliwie nazywany przez bliskich Miki, jest synem Katarzyny Nosowskiej, wokalistki i Adama Krajewskiego, perkusisty. Jak sam podkreśla, odkąd pamięta czuł presję pójścia w ślady utalentowanych rodziców. Kiedy zrozumiał, że nie musi spełniać oczekiwań obcych ludzi, zaczął stawiać na siebie.
- Smażyłem wcześniej frytki, a później pracowałem jako model. Przez doświadczenie występowania z mamą, odsunąłem się od sztuki. Przez całe moje życie ludzie mówili mi, że muszę robić muzykę, bo mam warunki. Przez jakiś czas ulegałem tej presji, pisałem teksty, nie podobało mi się to, co pisałem. Doszedłem do wniosku, że nie chcę tego robić, że czułem się zobowiązany to robić, a nie czułem się w tym dobrze. Nie operuję słowem tak jak moja mama - mówił Mikołaj.
Mikołaj Krajewski o używkach
Współautor podcastu "Bliskoznaczni" otwarcie opowiadał w jednym z odcinków o swojej relacji z używkami. W procesie pracy nad sobą zrozumiał, że nie jest to droga, którą chciałby podążać. Pozornie wyciszające wspomagacze, okazały się największą życiową zgubą. Dziś opowiadając swoją historię dodaje otuchy tym, którzy mierzą sięz podobnymi dylematami.
- To nie był problem z używkami. To nigdy nie jest moim zdaniem problem z używką. Nie jestem ekspertem, ale czasami jak się leczy osobę, to leczy się objaw, jakim jest uzależnienie, a nie przyczynę uzależnienia. Szukasz czegoś, co sprawi, że poczujesz się odcięty od czegoś. U mnie to było poczucie własnej wartości, trochę nerwica lękowa, poczucie winy z niewykorzystanym potencjałem. To był mój problem. Z moją psychiką, z moim sercem, emocjami - tłumaczył Mikołaj Krajewski.
- Nie od razu zacząłem korzystać z używek, nie od razu skończyłem. Problem zaczął się od jarania głupich papierosów. Nauczyłem się uciekania, zapałem stres szlugami. Później znalazłem sposób w alkoholu. Idąc od używki do używki, trwało to dłuższy czas. Kilka lat. Miałem duże szczęście. Dużo osób, żeby odbić się od uzależnienia, musi walnąć w dno. Ja miałem tego farta, że przez świadomość, bo u mnie w rodzinie był to temat, który się pojawił. Zacząłem zauważać to po moich ambicjach, p otym ile pieniędzy wydaje, jak traktuje osoby wokół siebie, jak podchodzę do obowiązków. To były malutkie sygnały, aż w końcu masz taki moment, że nie chcesz tak żyć. Nie miałem momentu walnięcia o glebę, ale miałem momenty powiązane z problemami zdrowotnymi, żeby nie robić tego - dodał.
Mikołaj Krajewski o relacji z tatą
Katarzyna Nosowska i Adam Krajewski nigdy nie zdradzili, co było powodem rozstania. Do dziś tata Mikołaja pozostaje w medialnym cieniu, nie znajdziemy go w social mediach, ani nie obejrzymy wywiadów z jego udziałem? Dlaczego? Do relacji z tatą odniósł się syn Adama Krajewskiego.
- Moja relacja z tatą jest bardzo dobra. To nie jest także przez rozstanie rodziców miałem jakikolwiek dystans. Mieszkałem z mamą, więc więcej czasu spędzałem z nią. Ale oni są nadal przyjaciółmi, rozstawali się też w dobrych relacjach. O moim tacie nie ma nic w mediach społecznościowych, bo to jego decyzja. chciałem wrzucić z nim coś na Instagram i nie czuł się z tym komfortowo - powiedział Miki.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Inni chłopcy w szkole go prześladowali. "Wiedziałam, że będą czyścić mi buty, a ja będę na scenie"
- Michał Kwiatkowski o przełomowym momencie w życiu. "Musiałem uspokoić zapłakaną babcię"
- 18-latka o codzienności z zespołem Tourette'a. "Zaczęło się od zwykłego ruchu ręką"
Reporter: Oskar Netkowski