Wstrząsająca historia 13-letniej niewolnicy z Kenii
"Rozwój Kenii sprawił, że kraj ten stał się miejscem działań mafii i siatki handlarzy realizujących zlecenia z kraju i z zagranicy. Ofiary z państw sąsiednich takich jak Uganda, Sudan Południowy czy Somalia, wysyłane są najpierw do Nairobi, a następnie do krajów arabskich takich jak Kuwejt, Katar, Arabia Saudyjska czy Liban. Każdego roku około 40 milionów osób pada ofiarą handlu ludźmi. 25% z nich stanowią dzieci" - słyszymy w reportażu Marzeny Figiel-Strzały.
Jedną ze wspomnianych ofiar jest 15-letnia Wamboi - była niewolnica, z którą polska dziennikarka zdołała spotkać się dzięki pomocy Radka Malinowskiego, założyciela fundacji HAART Kenya. Dziewczyna mieszka dziś w Nairobi, jednak urodziła się w małej wiosce oddalonej o 10 godzin drogi od stolicy Kenii. Kiedy miała sześć miesięcy, straciła obojga rodziców. Wraz z siedmiorgiem rodzeństwa została pod opieką babci, która z powodu wieku i choroby nie radziła sobie z wyżywieniem dzieci. Wamboi w wieku 13 lat otrzymała propozycję pracy.
- W naszej wiosce pojawiła się kobieta, która zaoferowała mojej babci pieniądze za mnie. Powiedziała też, że jeśli wyjadę i będę dla niej pracować, zarobię na wyżywienie dla moich sióstr i braci. (...) Kiedy przyjechałam na miejsce [do stolicy - przyp. red.], osoba, która zaoferowała mi pracę, nie pojawiła się. Nie miałam pieniędzy na bilet powrotny, więc zaczęłam żyć na ulicy. Po kilku tygodniach podszedł obcy człowiek i zaproponował, żebym pracowała dla niego. Kiedy się zgodziłam, zabrał mnie do siebie. Miałam pracować zarówno w domu, jak i w restauracji.
Wamboi rozpoczynała swoje obowiązki o 3 nad ranem. Sprzątała, zajmowała się dziećmi i przygotowywała posiłki. Po południu szła do restauracji, gdzie przebywała do 10 wieczorem. - Pracowałam bez przerwy 19 godzin. Przez cztery miesiące nie otrzymałam żadnego wynagrodzenia. Kiedy w końcu odważyłam się i zapytałam, czy pieniądze są chociaż wysyłane do mojej babci, zostałam pobita i wyrzucona na ulicę. To była noc. Chwilę później z sąsiedniego domu wyszedł mężczyzna i zgwałcił mnie. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że zaszłam w ciążę - opowiada w materiale Marzeny Figiel-Strzały 15-latka.
Jak Wamboi udało się odzyskać wolność? Cała jej wzruszająca historia została zawarta w reportażu umieszczonym na górze strony.
Handel ludźmi - jak możemy reagować?
Strach Wamboi jest na tyle spotęgowany, że dziewczynka nie chciała pokazywać swojej twarzy w materiale Dzień Dobry TVN, choć wiedziała, że zostanie on emitowany w telewizji położonego z dala od niej kraju, w którym nikt jej nie rozpozna.
- Ta ochrona wizerunku jest bardzo ważna. Jeżeli mamy do czynienia z dzieckiem poniżej 18. roku życia, my tego wizerunku pokazywać nie możemy, dlatego że pamiętajmy, że za handlem ludźmi stoją naprawdę zorganizowane grupy przestępcze. To są ludzie bardzo niebezpieczni, którzy grożą śmiercią - nawet Radkowi Malinowskiemu, który zajmuje się pomocą ocalonym - wyjaśniła w studiu Dzień Dobry TVN autorka reportażu.
Marzena Figiel-Strzała przy okazji wskazała, w jaki sposób możemy przyczynić się do ukrócenia procederu niewolnictwa. - Nam się wydaje, że my w ogóle nie uczestniczymy w handlu ludźmi. Są sytuacje, których absolutnie powinniśmy się wystrzegać, czyli nie brać udziału w żadnym płatnym seksie za granicą, nie korzystać z seksturystyki w krajach takich jak: Etiopia, Madagaskar, Wietnam, Tajlandia, bo nigdy nie wiemy, czy po tej drugiej stronie jest niewolnik. (...) Dzieci są wykorzystywane nie tylko jako ofiary seksualne dla pedofili, nie tylko wycinane są im narządy. Dzieci także trafiają do szajek, które każą im żebrać na ulicy - uświadamia dziennikarka i zachęca, by w przypadku spotkania takiego malucha zgłosić sprawę na policję.
Na co jeszcze warto zwracać szczególną uwagę? Czy w Polsce proceder handlu ludźmi jest obecny? Tego dowiesz się z naszego materiału wideo.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Cykl "Dzieci świata" zmienia życia bohaterów. "Widzowie Dzień Dobry TVN postanowili uratować sierociniec"
- Zamiast do szkoły, wysyłane są do fabryki papierosów. "5-letnie dzieci są ekspertami"
- Fatalne warunki pracy nieletnich w fabrykach ubrań. "Żywcem spaliło się 53 dzieci"
Reporter: Marzena Figiel-Strzała
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN