Święta wielodzietnej rodziny
Zgodnie z rozporządzeniem z 26 listopada 2020 roku do wskazanego limitu 5 osób nie wlicza się osoby organizującej imprezę lub spotkanie oraz osób wspólnie z nią zamieszkujących, lub gospodarujących. Oznacza to, że w przypadku np. rodziny składającej się z rodziców i małych dzieci oraz mieszkających oddzielnie dziadków najrozsądniejszym rozwiązaniem - zdaniem mecenas Kuny - będzie sytuacja, gdy to rodzice z dziećmi zaproszą do siebie dziadków, a nie odwrotnie.
- Oni [rodzice z dziećmi - przyp. red.] są gospodarzami, więc nie wliczają się do limitu osób. Mamy absurd. Jeżeli to dziadkowie odwiedzają swoje dzieci i wnuki, to jest to zgodne z prawem, ale jeśli to wnuki i dzieci przyjeżdżają do dziadków, a jest ich siedmioro, tu już naruszają przepisy rozporządzenia – powiedziała Eliza Kuna.
Ponadto przepis ten nie wskazuje na ograniczenia czasowe – należy zatem domniemywać, że mowa o spotkaniu rodzinnym z dodatkowymi maksymalnie 5 osobami w jednym czasie. Dana rodzina nie odnotowuje faktu odwiedzin u innej rodziny w żadnym publicznym rejestrze, w związku z czym istnieje możliwość odwiedzin innych członków rodziny w innych porach.
Wigilia rotacyjna byłaby zgodna z przepisami, ale miejmy z tyłu głowy, jakie są cele tych obostrzeń. Celem jest zachowanie ostrożności i nienarażanie innych na zakażenie
– powiedziała.
Co z gośćmi przyjezdnymi? Wielu Polaków przebywa obecnie za granicą i planuje powrót do kraju na święta. Jak prawo działa wobec takich osób? Eliza Kuna przyznała, że przyjezdni na razie nie mają wymogu poddawania się 14-dniowej kwarantannie czy wykonywania testów na koronawirusa.
Kary za łamanie przepisów
Jak przyznała Eliza Kuna, należy mieć na uwadze to, że przepisu nie da się w pełni wyegzekwować. Aby policja zareagowała, kiedy w jakimś domu odbywa się nielegalne spotkanie, konieczne jest zgłoszenie tego faktu przez sąsiadów lub zauważenie nieprawidłowości przez patrol.
- Nie planuje się wśród policji czy sanepidu losowych inspekcji, ale kreatywność sąsiadów bywa różna. Zdarzają się donosy. W przypadku, gdy policja na takiej interwencji stwierdzi, że limit osób nie jest zachowany, możemy się liczyć z mandatem w wysokości 500 zł złotych, z doniesieniem do sanepidu kary wynoszą od 5 do 30 tys. zł – powiedziała Eliza Kuna.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl
Zobacz także:
Tomasz Komenda został ojcem. Jak ma na imię maleństwo?
Gdzie jest najbliższa toaleta? Lokalizację pokaże aplikacja
Sonia Maselik z "Nie mów nic nikomu" wprowadza nas w pozytywny nastrój
Autor: Nastazja Bloch