Pies, który uwierzył, że jest mamą. Bella zaadoptowała porzucone kocięta i karmi je własnym mlekiem

DD_20251017_Kotki
Suczka zaopiekowała się porzuconymi kociakami
Źródło: Dzień Dobry TVN
Niecodzienna historia z mazowieckiego lasu porusza serca. Bella, suczka bez doświadczenia macierzyńskiego, zaopiekowała się trzema porzuconymi kociętami. Karmi je, pielęgnuje i chroni – jakby były jej własnymi dziećmi.
  • Bella, suczka bez potomstwa, zaczęła produkować mleko i karmić porzucone kocięta.
  • Historia rozpoczęła się od spaceru, podczas którego pies odnalazł maluchy w kolczastych krzakach.
  • Kocięta są już bezpieczne, mają zapewnione domy i pozostaną z Bellą jeszcze przez miesiąc.

Niezwykła adopcja: pies karmi kocięta jak własne młode

Historia zaczęła się zupełnie zwyczajnie – od spaceru z psem. Kasia Woźniak wspomina, że to Bella jako pierwsza usłyszała piski dobiegające z krzaków. To, co wydarzyło się później, zaskoczyło wszystkich. – Znaleźliśmy je na spacerze z psem. To ona zwróciła uwagę, że coś się odzywa w krzakach. Natomiast te kociaczki to były wtedy maleńkie. One teraz ważą około 600 gram, natomiast przy znalezieniu ważyły 100 – mówi Kasia Woźniak, opiekunka zwierząt.

Z początku nikt nie był pewien, czy Bella zaakceptuje małe koty, ale szybko okazało się, że wykazuje wobec nich troskę typową dla matki. – Bardzo od początku do nich chciała. Natomiast ja nie byłam pewna, jak będzie się zachowywać, dlatego ją oddzielaliśmy – opowiada Kasia.

– A okazało się, że ona tak się do nich garnie, bo ona chce się nimi zająć. I gdy zobaczyłam, że tam nie ma żadnej agresji w niej, no to pozwoliliśmy. Pierwszego dnia to tylko tak na zasadzie powąchania. Na noc została oddzielona, a rano już miała laktację i już próbowała je karmić - podsumowała.

Matczyny instynkt ponad granicami gatunku – jak Bella została psio-kocią mamą

Weterynarze tłumaczą, że podobne zjawiska obserwuje się u wilków i niektórych psów, ale są one niezwykle rzadkie. Bella, mimo że nigdy nie miała szczeniąt, zaczęła produkować mleko i traktować kocięta jak swoje.

– Bella po prostu wzięła je za szczenięta i karmi jak swoje. Bardzo dba o ich higienę. Bawi się z nimi teraz, już jak są starsze, tu widać. No i zajęła się - powiedziała Kasia Woźniak.

Obecność Belli okazała się kluczowa dla przetrwania maleństw. Opieka, którą zapewnia, przypomina profesjonalną pomoc całodobową.

– Myślę, że bez niej byłoby nam ciężko wychować te kocięta, bo one na początku naprawdę potrzebują uwagi 24 godziny na dobę. I ona faktycznie sprawdza się jako taka dzielna mama. Tak jak teraz, ona ciągle te brzuszki wylizuje, masuje te koty i je trochę dokarmia swoim mlekiem. Natomiast my też karmimy innym, bo w tym mleku psim nie ma wszystkich aminokwasów, które są kotom potrzebne – dodaje Kasia Woźniak.

Kociaki już znalazły dom, ale podobnych historii są setki. Warto dodać, że wszystkie trzy kocięta mają już zapewnione nowe domy. Zostaną z rodziną Belli jeszcze przez miesiąc. Kasia zachęca, by pamiętać o innych zwierzętach czekających na adopcję.

– Takich maleńkich kotków w różnych schroniskach jest masa. Jeśli komuś się podobają, to naprawdę nietrudno jest malucha dla siebie znaleźć.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości