Musical "Metro" ma 30 lat
30 stycznia 1991 roku w Teatrze Dramatycznym w Warszawie odbyła się prapremiera musicalu "Metro". Dwa lata wcześniej Janusz Józefowicz prosto z ulicy wpuścił młodych ludzi na teatralne deski. To było wydarzenie historyczne. W castingu mógł wziąć udział każdy - liczył się talent, a nie ukończona szkoła.
- Oni przyjechali, bo wyszła propozycja, że coś się dzieje i jest to szansa na wyrwanie się z małego świata. Przyjechali, by być może dostać do musicalu – wspomniała dziennikarka Grażyna Torbicka.
Tomasz Raczek, krytyk teatralny i filmowy przyznał, że poszukiwano bardzo uzdolnionych, młodych osób. Nie wystarczyło tylko śpiewać czy tańczyć.
– Trzeba było umieć i to, i to, i to. I chcieć to robić – podkreślał.
- W czasach, gdy "Metro" powstawało, młodzi ludzie byli traktowani po macoszemu przez polską kulturę. Żadna poważna produkcja nie powstawała dla tych młodzi ludzi - opowiadał Janusz Józefowicz, reżyser.
- Pojechałam na pierwsze przesłuchanie i zobaczyłam Józefowicza w akcji. Posłuchałam, co mówi, w jaki sposób się rusza i uwierzyłam mu. Wiedziałam, że mogę się wszystkiego od niego nauczyć - mówiła Barbara Melzer, która grała w pierwszej obsadzie.
- To było bardzo duże wyzwanie. Czuliśmy, że bierzemy udział w jakimś projekcie bajkowym. Ono generowało we wszystkich taką pasję, entuzjazm. Nikt nie zastanawiał się wtedy nad tym, że to się może nie udać - zaznaczył Robert Janowski, który również występował w pierwszej obsadzie "Metra". Do dziś pamięta dzień, gdy postanowił udać się na casting.
- Byłem wtedy lekarzem weterynarii, jakiegoś pieska leczyłem lub jakiś poród krowy odbierałem. Była godzina za pięć szesnasta i na małym turystycznym telewizorku usłyszałem Józefowicza: "jutro jest ostatni dzień przesłuchań do musicalu 'Metro', zapraszamy". Powiedziałem szefowi, że muszę tam po prostu być - wspominał aktor.
I tak też się stało. Młodzi ludzie, którym udało się dostać, musieli porzucić swoje dotychczasowe życie. Na prawie dwa lata zamknęli się w Ojcówku pod Warszawą i przygotowywali spektakl. Kompozytor Janusz Stokłosa powiedział wprost, że harowali po 10-12 godzin dziennie w kampusie, który został specjalnie do tego wynajęty.
- Powiedziałem ludziom: słuchajcie, musicie zapomnieć o swoich rodzinach. Zresztą też zapłaciłem taką cenę za to. Jeśli chcemy dogonić naszych rówieśników z Ameryki, musimy poświęcić się temu bez reszty - mówił wówczas Józefowicz.
Musical nie powstałby również, gdyby nie producent Wiktor Kubiak. Gdy kostiumolog Ewa Krauze poprosiła o 200 milionów zł. na kostiumy, wyciągnął z kieszeni i jej podarował.
Musical "Metro" nieprzerwanie od 30 lat pokazuje obraz młodych ludzi, którzy wierzą w marzenia i walczą o nie.
"Metro" na scenie Dzień Dobry TVN
"Metro" stało się fenomenem. To właśnie dzięki niemu odkryto wielkie gwiazdy, m.in. Edytę Górniak czy Katarzynę Groniec.
W naszym studiu gościliśmy nowe pokolenie musicalu: Magdalenę Dąbkowską, odtwórczynię roli Anki oraz Jakuba Józefowicza, który wciela się w Janka. Specjalnie dla widzów Dzień Dobry TVN zaśpiewali utwór, który pokochali Polacy.
21-letnia Magda od przeszło dwóch lat gra pierwsze skrzypce w musicalu.
– Jak sobie myślę, kto przede mną grał wcześniej rolę Anki, to poprzeczka została postawiona wysoko – nie ukrywała aktorka.
Jakub przyznał, że sporo nauczył się od Jerzego Grzechnika, który wcześniej przez 10 lat grał Janka.
Zgodnie przyznali, że obecnie pielęgnują to, co 30 lat temu stworzyli artyści.
– Ten produkt wciąż ewoluuje w tekstach czy inscenizacji. Tylko baza pozostaje ta sama, co powoduje, że musical jest uniwersalny i zrozumiały do dziś - stwierdził Jakub Józefowicz.
Artur Chamski od 21 lat związany jest z musicalem "Metro", które ukształtowało jego życie. To właśnie z nim stawiał pierwsze kroki na teatralnych deskach.
– Byłem studentem szkoły teatralnej, a równolegle debiutowałem na scenie i uczyłem się w praktyce - opowiadał nasz rozmówca.
- Z kolei ja ukończyłem zarządzanie na Uniwersytecie Warszawskim. Przed przyjściem do teatru, pracowałem w ministerstwie transportu i budownictwa. Uczyłem się więc rzemiosła od zera - wspominał aktor Jerzy Grzechnik.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl
Zobacz też:
Festiwal Glastonbury 2021 odwołany. "Czekamy na lepsze czasy"
Three Of Us na scenie Dzień Dobry TVN. Pierwszy raz wykonali debiutancki singiel
"Lab" - codzienny serial kryminalny wiosną w TVN. "Od pierwszej minuty będzie trzymał w napięciu"
Autor: Dominika Czerniszewska
Reporter: Arkadiusz Gdula