Koniec jednodniowej turystyki?
Wiele miast i miasteczek na świecie jest odwiedzanych przez nawet kilkunastokrotnie większą liczbę ludzi, niż w nich mieszka. Przykładem jest Brugia w Belgii z liczbą mieszkańców nieco poniżej 120 tys., którą co roku odwiedza około 8 milionów turystów z różnych zakątków świata. Co prawda ich wizyty mają korzystny wpływ dla miejscowej gospodarki, ale problematyczna staje się kwestia przeludnienia, które szczególnie utrudnia życie stałym mieszkańcom. Ci podkreślają, że nie są przeciwni turystyce, ale domagają się zmiany przepisów, które ograniczałyby liczbę osób przyjeżdżających na chwilę i niekorzystających z lokalnych usług.
Ogromny napływ odwiedzających paraliżuje miasto. Wpływ mają na to m.in. cumujące w pobliskim porcie Zeebrugge statki wycieczkowe dowożące tzw. turystów jednodniowych, którzy tłumnie spędzają w mieście zaledwie kilka godzin. Władzom Brugii, podobnie jak mieszkańcom, zależy, by odwiedzający zostawali w mieście i intensywniej korzystali z lokalnej oferty turystycznej, gastronomicznej, kulturalnej itd. Obecnie trwają prace nad przepisami prawnymi, których celem jest poprawa sytuacji.
Opłaty za wjazd do Wenecji?
Z tym samym problemem walczyć zamierza również Wenecja. Włoskie miasto planuje wprowadzić opłaty za wstęp do miasta. Niewykluczone, że jednodniowi turyści będą zmuszeni zapłacić za to 10 euro. Jakiś czas temu lokalne władze zamknęły swoje centrum dla statków wycieczkowych. Jest to reakcja na ostrzeżenia od UNESCO z 2021 r., które zagroziło wówczas kilku włoskim miastom, że brak zakazu wpływania wielkim liniowcom na tereny uznawane za światowe dziedzictwo kultury doprowadzi do poważnych konsekwencji.
Limity turystów w Barcelonie
Od marca tego roku w hiszpańskiej Barcelonie obowiązuje limit turystów, którzy mogą przebywać jednocześnie w najpopularniejszych częściach miasta. Za złamanie przepisów grozi kara w wysokości do 3 tys. euro. Z kolei grupy turystów wraz z przewodnikiem, nie mogą być liczniejsze niż 20 osób. Przewodnicy natomiast mają zakaz używania mikrofonów i głośników.
Zmiany w Amsterdamie
Stolica Holandii wielu kojarzy się przede wszystkim z ograniczanymi lub zupełnie zakazanymi gdzie indziej rozrywkami. Tymczasem miasto to ma do zaoferowania dużo więcej, niż imprezy, ulice czerwonych latarni czy legalna marihuana. W związku z tym władze Amsterdamu prowadzą kampanię "Trzymaj się z daleka" skierowaną wyłącznie do Brytyjczyków w wieku 18-35 lat, uznawanych za najbardziej uciążliwych odwiedzających. Dodatkowo palenie marihuany zostało zakazane w ścisłym centrum miasta. Grozi za to mandat w wysokości 100 euro.
To tylko niektóre ze zmian zachodzących w najtłumniej odwiedzanych miastach Europy. Trend ten zaczyna się rozwijać i coraz częściej lokalne władze stawiają na komfort mieszkańców bardziej, niż na turystów.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Najciekawsze, nowe atrakcje turystyczne w Polsce. "Bardzo modne są wieże widokowe"
- Najstarsze zabytki w Polsce - miejsca i obiekty warte uwagi
- "Walizki latają po klifie, ludzie się drą". Wpadki rezydentów turystycznych przyprawiają o ciarki
Źródło: Diana Ryściuk, interia.pl
Źródło zdjęcia głównego: Michael Duva/Getty Images