Rozwód a wspólny kredyt
Monika Serbista w naszym programie przedstawiła swoją historię. Przyznała, że do decyzji o rozwodzie dojrzewałam latami. W momencie, kiedy była już pewna, zależało jej na jak najszybszym załatwieniu wszelkich formalności związanych z podziałem majątku.
- Pojawiały się różnego rodzaju pomysły, od batalii w sądzie, która zapewne byłaby długim, żmudnym i bardzo kosztownym procesem, po wizytę u notariusza, który de facto zabezpieczał w sposób prawny obie strony, załatwiając sprawy od ręki. Jeśli chodzi o moją sytuację, to na pozór wydawała się dość prosta. Mieliśmy wspólny dom, nad którym widniał kredyt. Wydawało nam się, że ja się po prostu z tego kredytu wypiszę i jednocześnie przekażę mężowi swoją część domu, a mąż dokona spłaty mnie. Kiedy zaczęliśmy dotykać bliżej tego problemu, okazało się, że sprawa nie jest taka prosta - przyznała gościni Dzień Dobry TVN.
Ówcześni małżonkowie na początku wybrali się do banku.
- Pojawił się problem, dlatego że bank nie chciał z nami współpracować w żaden sposób. Nie podjął próby indywidualnego podejścia do tematu. Z naszej strony pojawił się pomysł skonsolidowania kredytu za pośrednictwem innego baku, który bardzo chętnie przystąpił do rozmów. Tylko by bank mógł ten kredyt skonsolidować, przepisać na męża, to ja musiałam być wyłączona z części wspólnej majątku. Co to oznaczało? Że notarialnie pozbyłam się swojej części domu, jednocześnie zostając dalej z kredytem, głęboko wierząc w to, że mój szanowny małżonek doprowadzi sprawy do końca, załatwiając kredyt i zwalniają mnie z takiego dużego obciążenia. (...) Ostatecznie dogadaliśmy się polubownie, żeby ten temat zamknąć i zakończyło się sukcesem - powiedziała Monika Serbista.
Podział majątku podczas rozwodu
Jak wskazał radca prawny Krzysztof Westfal, podejście sądów do kwestii podziału majątku wspólnego małżonków zmieniło się diametralnie.
- Nowe podejście osadza się na tym, że jeżeli mamy nieruchomość wartą 1 ml zł, obciążoną hipoteką na sumę 700 tys. zł, to dla sądu to jest 1 mln zł w dalszym ciągu. Sąd nie odlicza tej hipoteki, tak jak robił to wcześniej. Jest tak ze względu na to, że sąd nie ingeruje w umowę kredytową, nie może jej rozwiązać, nie dzieli tych długów - wyjaśnił Westfal.
W sytuacji przedstawionej przez radcę prawnego, sąd podczas rozwodu nakaże zwrot jednemu z małżonków (temu, który nie przejmuje nieruchomości na własność) kwoty 500 tys. zł, czyli połowę wartości nieruchomości. Warto zaznaczyć, że wcześniej sąd odliczyłby wartość hipoteki i ustalił wartość nieruchomości na 300 tys. zł, nakazując spłatę w wysokości 150 tys. zł.
W jaki sposób rozwodzący się partnerzy, dzielący majątek, mogą uniknąć długotrwałych rozpraw w sądzie?
- Jeżeli mamy podział majątku wspólnego przeprowadzony u notariusza, to on zastępuje orzeczenie sądowe, więc już nie musimy iść do sądu. Ale oczywiście jeżeli chcemy załatwić tę sprawę sądowo, bo czasami są nieruchomości, które mają inne problemy prawne, z którymi notariusz nie chciałby się mierzyć, to możemy iść do sądu. Jeśli mamy przygotowany pewny plan, mamy wspólny wniosek o podział majątku, to nie dość, że to jest szybsze, to jeszcze opłaty sądowe są niższe. To ukłon ze strony sądu, by próbować osiągnąć to porozumienie - podkreślił radca prawny.
Całą rozmowę znajdziesz w materiale wideo.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Ile trwa rozwód z orzekaniem o winie, a ile bez orzekania? Te przepisy warto znać
- Ania Rusowicz ujawnia powód rozwodu. "Mój ojciec postąpił podobnie"
- Nesting, czyli skandynawska metoda na rozwód. Z kim powinno zamieszkać dziecko?
Autor: Justyna Piąsta
Źródło zdjęcia głównego: Michał Woźniak/East News