Materiał promocyjny

Droga na szczyt najlepszego baletmistrza na świecie. Roberto Bolle: "Taniec zdefiniował całe moje życie"

Dzień Dobry TVN
Roberto Bolle to jeden z najlepszych tancerzy baletowych na świecie, który występował na najbardziej prestiżowych scenach. Jak zaczęła się jego przygoda z baletem i jakie ma plany na przyszłość? O tym opowiedział w rozmowie z Anną Puślecką dla Dzień Dobry Wakacje.

Najlepszy tancerz baletowy na świecie

Roberto Bolle występował na scenach Royal House Opera w Londynie, Opery w Paryżu czy Teatru Bolszoj w Moskwie. Tańczył także przed królową Elżbietą II, księżną Dianą, Władimirem Putinem, czy Janem Pawłem II.

Bolle swoją przygodę z baletem zaczął w wieku 12 lat w mediolańskiej La Scali. - Byłem dzieciakiem, który miał marzenia i pasje. Chciałem tańczyć, to było dla mnie najważniejsze - mówił w rozmowie z naszą reporterką Anną Puślecką.

Artysta wyznał, że droga na szczyt nie była prosta i kosztowała go wiele wyrzeczeń. - Był moment, że chciałem wszystko rzucić, skończyć ze szkołą baletową i wrócić do domu - mówił artysta.

Czy taniec jest jego jedyną pasją?

W rozmowie z dziennikarką artysta wyznał, że taniec jest całym jego życiem. Jeśli nie tańczy, to angażuje się w projekty, które są z nim ściśle związane. - Jestem pomysłodawcą i dyrektorem artystycznym gali "Roberto Bolle and Friends Bolle" i programu telewizyjnego "Zatańcz ze mną", który jest emitowany w najlepszym czasie antenowym - mówił.

Roberto Bolle ma 46 lat. We Włoszech tancerze w wieku 47 lat odchodzą na emeryturę. Czy myśli już o zakończeniu kariery? - Nie jestem w La Scali etatowym tancerzem. Mam status gwiazdy i występuję tam tylko gościnnie. Decyzję o odejściu podejmę wspólnie z dyrektorem teatru. Jeśli zakończę karierę, to na pewno dalej będę związany z tańcem. On zdefiniował całe moje życie - dodał.

Wszystkie odcinki Dzień Dobry TVN i Dzień Dobry Wakacje znajdziesz w serwisie Player.pl.

Zobacz także:

Amerykański sen Polaków z Greenpointu. "Każdy, kto tam mieszkał, nie był szczęśliwy"

Jakie tajemnice skrywa samochód Stanisława Lema? "Gdyby nie II wojna światowa zostałby inżynierem"

Martyna Wojciechowska i Fundacja Unaweza wspierają paraolimpijki. "Wózek skrojony na miarę kosztuje 30 - 40 tysięcy złotych"

Autor: Katarzyna Oleksik

Reporter: Anna Puślecka

Materiał promocyjny
podziel się:

Pozostałe wiadomości