Narządy Bartka uratowały życie innych
Bartek Kruczkowski zmarł w Londynie w 2010 roku w wyniku tragicznego wypadku. Mężczyzna wraz ze znajomymi wszedł na dach budynku, by z wysokości podziwiać panoramę miasta. Niestety konstrukcja nie wytrzymała ciężaru, dach się zawalił, a Bartek spadł z 10 metrów, uderzając się w głowę. W stanie ciężkim przetransportowano go helikopterem do szpitala. Odbyły się 3 sesje sprawdzające jego stan. Lekarze stwierdzili u 26-latka śmierć mózgu.
Pani Jolanta wiedziała, co to oznacza. Gdy padło pytanie o oddanie organów, nie miała co do tego wątpliwości. Chciała dać życie innym. Narządy Bartka uratowały życie 6 osobom: 2,5-letni chłopiec otrzymał część wątroby, 56-letni mężczyzna drugi jej fragment, 30-latek i 25-letnia kobieta dostali nerki, a zastawka płucna i trzustka uratowała życie dwóm młodym mężczyznom.
Rozmowy o śmierci
Dla Bartka nie było już ratunku, ale uratował sześć osób. Wszystkie te osoby żyją. Rokrocznie w okolicach daty wypadku otrzymuję list w dwóch językach, po polsku oraz angielsku, i w trzech zdaniach dostaję informację o każdym z biorców- powiedziała Jolanta Kruczkowska.
Przyznała jednak, że nigdy nie chciała spotkać się z tymi osobami. - Ten temat emocjonalnie jest dla mnie nie do przejścia, do tej pory mam głęboko pochowane zdjęcia Bartka, bo trudno jest mi się z tym zmierzyć - mówiła.
Fundacja Organiści szerzy wiedzę o transplantologii
Po decyzji o pomocy potrzebującym, na panią Jolantę wylała się ogromna fala hejtu. Pojawiały się pytania: "Jak mogłaś dać pokroić swoje dziecko?".
- Usłyszałam, że wyprodukowałam sześciu rencistów, na których musi pracować społeczeństwo. Paradoksalnie to spowodowało, że pomyśleliśmy wspólnie z przyjaciółmi Bartka, że trzeba coś z tym zrobić. Padł pomysł, by powołać fundację, która będzie mała na celu promowanie świadomego dawstwa narządów - wspomina kobieta.
W 2013 roku powstała Fundacja Organiści im. Bartka Kruczkowskiego. Na stronie internetowej znajdziemy m.in. oświadczenie woli, a także dowiemy się nieco więcej o transplantacji oraz poznamy historię osób po przeszczepach.
- Przede wszystkim namawiamy do rozmów, bo to jest istotne. Wiem z doświadczenia, że oni nie mają problemu z tym, żeby wyrazić zgodę. Oni mają problem z tym, aby rodzice uszanowali ich wolę - podkreśliła nasza rozmówczyni.
Jak wyrazić wolę na oddanie organów? O szczegółach przeczytacie na stronie Fundacji.
Zobacz także:
- 22-letnia Aleksandra miała przeszczep szpiku. "O chorobie dowiedziałam się przez przypadek. Byłam tylko przeziębiona"
- Onkologia dziecięca w cieniu pandemii. "Zgłaszają się do nas z rozwiniętą chorobą nowotworową, w trzecim, a nawet czwartym stadium"
- Koledzy z onkologii rapują, aby przetrwać najgorsze. "Na pewno wygramy, bo nigdy się nie poddamy"
Autor: Nastazja Bloch
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Wodzyński/EastNews