Nie żyje 13-latek, który uderzył w armatkę śnieżną. "Chłopiec miał kask, ale mimo wszystko jego obrażenia były bardzo poważne"

szpital
Nie żyje 13-latek, który uderzył w armatkę śnieżną
Źródło: Sergii Kolesnikov/Getty Images

Nie żyje 13-latek, który kilka dni temu w Krynicy-Zdroju wjechał na nartach w armatkę śnieżną. Informację o śmierci nastolatka przekazała rzeczniczka prasowa Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie, gdzie leczony był chłopiec.

Dalsza część tekstu znajduje się poniżej.

Krzysztof Mroczka
W tym miejscu nie boją się mówić o śmierci
Źródło: Dzień Dobry TVN

Krynica-Zdrój. Nie żyje 13-latek, który uderzył w armatkę śnieżną

W środę, 19 lutego, przed południem, w Krynicy-Zdroju doszło do wypadku. 13-letni obywatel Słowacji wjechał na nartach w armatkę śnieżną. Nastolatek z ciężkimi obrażeniami został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do krakowskiego szpitala, gdzie w ostatnich dniach przebywał na oddziale intensywnej terapii.

Niestety, mimo wysiłków lekarzy, nastolatka nie udało się uratować. - Dziecko zmarło wczoraj w godzinach popołudniowych - poinformowała w sobotę, 22 lutego, w rozmowie z serwisem tvn24.pl rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie Katarzyna Pokorna-Hryniszyn.

13-latek zmarł po uderzeniu w armatkę śnieżną. Jak doszło do tego wypadku?

Policji ustalili, że armatka śnieżna, w którą wjechał chłopiec, była w momencie wypadku nieczynna. - Armatka była odgrodzona metalową siatką. Chłopak wjechał w siatkę, przerwał ją i uderzył w obudowę armatki śnieżnej. Chłopiec miał kask, który jest obowiązkowy dla osób do 15. roku życia, ale mimo wszystko jego obrażenia były bardzo poważne - powiedziała TVN24 podinsp. Katarzyna Cisło.

Więcej na ten temat można przeczytać na stronie tvn24.pl.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości