- W ciągu kilku minut życie mojej córki i naszej rodziny zostało wywrócone do góry nogami – mówi matka 13-latki, zaatakowanej kilka dni temu w Rabce-Zdrój. Dlaczego podejrzany został zwolniony z aresztu? Okazuje się, że podobne wydarzenie miało miejsce w listopadzie. Reportaż programu Uwaga! TVN.
W zeszłą środę 13-latka z Rabki została zaatakowana w drodze do szkoły. Do zdarzenia doszło na chodniku między niewielkim zagajnikiem a opuszczonym budynkiem. Tuż obok jest ulica, a do szkoły jest mniej niż 150 metrów.
- Było parę minut po godz. 8. Zadzwonił do mnie dyrektor i powiedział, że w drodze do szkoły ktoś napadł moją córkę. Że jest cała pobita – opowiada matka zaatakowanej 13-latki.
Kobieta szybko ruszyła do szkoły, w której uczy się jej córka.
- Była już tam policja i pogotowie ratunkowe. Kiedy zobaczyłam jak moje dziecko wygląda… Jej twarz to była jedna opuchlizna, jeden obrzęk. Oczy, praktycznie wąskie szparki, rozcięta dolna warga, miała ślady na szyi, zasinienia pod uszami, cała okolica krtani była podrapana i zaczerwieniona. Miała opuszczone ramiona, rozdygotane ręce, płakała – wspomina matka dziewczynki.
Podejrzany o napaść w Rabce-Zdrój usłyszał zarzuty
Napaść na dziewczynkę wstrząsnęła miejscowością. Policja natychmiast zaczęła poszukiwać sprawcy, po kilku godzinach udostępniono jego wizerunek zarejestrowany przez pobliski monitoring. Wkrótce zatrzymany został 20-latek.
- Usłyszał on zarzuty usiłowania gwałtu na osobie nieletniej, co jest zagrożone karą 5 lat pozbawienia wolności wzwyż, do 30 lat. I zarzut spowodowania obrażeń ciała, co spowodował bijąc ją po twarzy, podduszając, bijąc po klatce piersiowej - mówi Jacek Tętnowski z Prokuratury Rejonowej w Nowym Targu.
Okazuje się, że niedawno w Rabce doszło do napaści na inną nastolatkę.
- Był 28 listopad. Córka poszła do szkoły. Około godz. 8:05 z jej telefonu zadzwoniła kobieta i powiedziała, że jakiś mężczyzna ją zaatakował. Dusił i zamykał usta – opowiada Elina, matka zaatakowanej dziewczynki.
- Szłam do szkoły i po drodze stał człowiek. Powalił mnie, zaczął zasłaniać mi usta. Uderzył. Ale szła kobieta, zobaczyła to, ten mężczyzna wówczas uciekł – opowiada zaatakowana nastolatka.
Cała sytuacja miała trwać zaledwie kilkanaście sekund.
Nastolatka z Rabki napadnięta w listopadzie
Dwa zdarzenia są do siebie bardzo podobne: obie ofiary chodzą do tej samej szkoły podstawowej. Obie napaści zdarzyły się w tym samym miejscu, o tej samej porze dnia. Co najistotniejsze: obie dziewczynki podały podobny rysopis sprawcy.
- Córka na pewno powiedziała, że on jest blondynem. Że zapamiętała jego włosy, bo jak pochylał się nad nią, to włosy opadały mu na twarz. Pamiętała, że broniąc się, wyszarpnęła część tych włosów. Ona go pamięta, pamięta jego twarz – przyznaje matka 13-latki.
- Moja córka mówiła, że był wysoki, miał blond, kręcone włosy, długie – mówi matka dziewczyny zaatakowanej w listopadzie.
Co mówi podejrzany z Rabki-Zdrój?
Po napaści z zeszłego tygodnia w mediach pojawiły się informacje, że atak nastąpił po tym, jak dziewczynka zderzyła się barkiem z mężczyzną. Okazuje się, że jest to jedynie wersja napastnika.
- Sprawca nie przyznaje się do usiłowania gwałtu, przyznaje się, że doszło do jakiegoś kontaktu fizycznego z tą dziewczynką. Tłumaczy to tak, że kiedy przechodzili obok siebie, to ona go potrąciła. Miała się do niego niesympatycznie odezwać. Zaatakowała go rękami, a on się bronił i doszło do szarpaniny - mówi prokurator Jacek Tętnowski.
- Moja córka stanowczo zaprzecza jakoby wykonała w jego kierunku jakikolwiek gest – podkreśla matka 13-latki. I dodaje: - Ona, idąc zauważyła go, zobaczyła, że stoi i patrzy, ale nie sprawiał wyglądem zewnętrznym wrażenia zagrożenia. W momencie, kiedy go mijała i była już obrócona tyłem do niego, poczuła, że nagle ją złapał i przewrócił. Przyłożył jej rękę do szyi i zaczął ją dusić. Wówczas zaczęła się wyrywać, krzyczeć, żeby ją zostawił. On jedną ręką trzymał ją za gardło, a drugą zaczął bić pięścią po twarzy. Ona krzyczała i broniła się. Zaczęła go kopać. W pewnym momencie poczuła jednak, że słabnie. Leżąc zobaczyła, że z przeciwka idzie jej koleżanka. Ta koleżanka zobaczyła, że coś tam się dzieje i przyspieszyła kroku. Córka poczuła, że on odpuścił.
- Nie wszystko, co przekazała mi córka mogę w tym momencie powiedzieć. Natomiast bardzo ciężkie było dla niej, że ten atak miał również podłoże seksualne – przyznaje matka dziewczynki.
Podejrzany z Rabki-Zdrój wyszedł z aresztu
Nieoficjalnie wiemy, że zaraz po ataku podejrzany jak gdyby nigdy nic poszedł na lekcje do szkoły dla dorosłych, do której uczęszcza. Policja ujęła go wieczorem tego samego dnia. Dzień później usłyszał zarzuty, a zaraz potem odbyło się posiedzenie aresztowe w Sądzie Rejonowym w Nowym Targu. Podjęto na nim decyzję, że podejrzany może wyjść na wolność za poręczeniem majątkowym w kwocie 50 tysięcy.
- To było dla nas szokiem. To, że ten człowiek jest na wolności dowiedzieliśmy się w poniedziałek rano, kiedy on od kilku dni był wolny. I w zasadzie dowiedzieliśmy się o tym z mediów – mówi matka 13-latki. I dodaje: - Skoro moje dziecko spotkało coś takiego w drodze do szkoły i to w biały dzień, to w każdym momencie może to spotkać również kogoś innego.
Czy sam fakt, że czyn jest zagrożony tak wysoką karą nie jest przyczynkiem do tego, żeby podejrzany pozostał w areszcie?
- To postanowienie, które wydał sąd rejonowy będzie przedmiotem kontroli w drugiej instancji, w Sądzie Okręgowym w Nowym Sączu. I sąd okręgowy oceni, czy decyzja o warunkowym, tymczasowym aresztowaniu była słuszna, czy też konieczne w tej sprawie jest zastosowanie bezwzględnego tymczasowego aresztowania - mówi Bogdan Kijak z Sądu Okręgowego w Nowym Sączu.
- (…) Prokurator może złożyć sprzeciw. Składa się go najpóźniej po ogłoszeniu postanowienia, w trakcie trwania posiedzenia aresztowego. Prokurator z takiej możliwości nie skorzystał – zwraca uwagę sędzia Bogdan Kijak.
- Wybraliśmy taką drogę, że złożyliśmy zażalenie – odpowiada prokurator Jacek Tętnowski.
- Ten mężczyzna jest na wolności, to jest małe miasto. Boimy się tego, czy on za chwilę nie pojawi się u nas pod domem – mówi matka 13-latki.
- Każda taka napaść, niechciany dotyk, a co dopiero napaść, pobicie i próba niechcianej czynności seksualnej, zostaje do końca życia. Zostaje w pamięci chyba każdej kobiety. Podejrzewam, że moje dziecko o tym nie zapomni – dodaje matka dziewczynki.
Prokuratura Krajowa ogłosiła, że będzie analizować sposób prowadzenia śledztwa w tej sprawie i fakt, że prokuratura nie zgłosiła od razu sprzeciwu do postanowienia sądu, które pozwoliło mężczyźnie wyjść na wolność za poręczeniem majątkowym, mimo ciążących na nim zarzutów zagrożonych wysoką karą.
Natomiast śledztwo w sprawie napadu z listopada zostało połączone z obecną sprawą.
Reportaże "Uwagi!" można oglądać na Player.pl.
Zobacz także:
- Co się dzieje w hali przy Modlińskiej? "Ludzie mieszkają w kaźni"
- Stosowała przemoc wobec własnej matki: "Popychała i wyzywała". Stanowcza reakcja policji
- 13-latek zabił dziewięcioro dzieci. Sąd skazał jego rodziców
Źródło: Uwaga! TVN