Dwóch chłopców, za zgodą rodziców, zjeżdżało na pontonie ze stoku w pobliżu szybowiska w Bezmiechowej Górnej. Ta "zabawa" nie skończyła się dla nich dobrze. Jedno z dzieci w stanie zagrożenia życia trafiło do szpitala. Sprawą zajmuje się prokuratura.
Dalsza część tekstu znajduje się poniżej.
Dzieci zjeżdżały pontonem ze stoku. Prokuratura wszczęła śledztwo
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krośnie prok. Marta Kolendowska-Matejczuk poinformowała, że wszczęto śledztwo w sprawie wypadku dwóch braci w wieku siedmiu i ośmiu lat, którzy wywrócili się podczas zjazdu na pontonie ze stoku w miejscu niedozwolonym. Jeden z zagrażającymi życiu obrażeniami głowy trafił do szpitala w Rzeszowie.
Śledczy sprawdzają, czy doszło do umyślnego narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu dwóch małoletnich chłopców przez to, że ojciec i matka pozwolili im zjeżdżać pontonem po śniegu w miejscu do tego nieprzeznaczonym, na stoku w pobliżu szybowiska w Bezmiechowej Górnej. Ponadto chłopcy nie mieli kasków. Jeden z nich doznał ciężkich obrażeń głowy. - Jeden z pokrzywdzonych został przetransportowany do Klinicznego Szpitala numer 2 w Rzeszowie, gdzie hospitalizowano go z ciężkimi obrażeniami głowy, w stanie zagrażającym życiu. Drugi z pokrzywdzonych w wyniku zdarzenia doznał niegroźnych siniaków i otarć naskórka – podała prokurator.
Prok. Kolendowska-Matejczuk dodała, że w sprawie trwają czynności procesowe, w tym m.in. przesłuchania świadków. Został także zabezpieczony monitoring z budynku Akademickiego Ośrodka Szybowcowego w Bezmiechowej. Stoi on na szczycie stoku, z którego zjeżdżały dzieci. Badanie rodziców na zawartość alkoholu wykazało, że byli oni trzeźwi.
Wypadek dwóch barci na szybowisku w Bezmiechowej
Do wypadku doszło w niedzielne (19 stycznia) popołudnie na szybowisku w Bezmiechowej. Podkarpacka policja informowała w poniedziałek (20 stycznia), że ze wstępnych ustaleń wynika, że bracia przyjechali z rodzicami z Sanoka i zjeżdżali z góry na gumowym pontonie. Nie zdołali zapanować nad prędkością i spadli z ponad czterometrowej skarpy nad drogą. Starszego z braci w stanie ciężkim śmigłowiec zabrał do szpitala w Rzeszowie. Jego brat doznał mniej groźnych obrażeń, ale także trafił do szpitala na szczegółowe badania.
Podkarpacka policja podkreśla, że na osobach dorosłych spoczywa obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa dzieciom i młodzieży. - Apelujemy do rodziców i opiekunów dzieci i młodzieży o rozwagę i rozsądek podczas uprawiania sportów zimowych i zabaw na śniegu – napisali policjanci.
Funkcjonariusze przypominają, że podczas zimowych zabaw należy przestrzegać pewnych zasad bezpieczeństwa. Przypominają, że na łyżwach można jeździć tylko w wyznaczonych miejscach, bo jazda na zamarzniętym jeziorze czy zamrożonej sadzawce jest niebezpieczna. Na sankach można zjeżdżać z górek, które oddalone są od ulic, skrzyżowań i od zbiorników wodnych, podczas zjazdów nie wolno doczepiać do siebie sanek. Należy sprawdzić również stan techniczny sanek, żeby nie było połamanych szczebelek czy wystających śrub.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- 4-latek wpadł do wrzątku i umierał przez tydzień. Matka nie udzieliła mu pomocy. Biegli wskazali powód
- Trzy noworodki porzucone w torbach na zakupy. Są spokrewnione, policja szuka rodziców
- Pan Andrzej zginął w drodze na pasterkę. Zatrzymany 18-latek od dawna terroryzował okolicznych mieszkańców
Autor: Katarzyna Oleksik
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: aire images/Getty Images