Przed nami ostatki, czyli najsłodszy czas w roku. Faworki i pączki to nie jedyne przysmaki związane z tradycją hucznego zakończenia karnawału. Czym są pampuchy i jak je przyrządzić? Jaka jest najstarsza cukiernia we Wrocławiu? Zobacz materiał Dzień Dobry TVN.
Pampuchy na ostatki - przepis. Jak przygotować?
Oficjalnie karnawał trwa od 6 stycznia, czyli święta Trzech Króli, do Środy Popielcowej, która w tym roku przypada na 5 marca. Wiele osób zdążyło więc już w ostatnich tygodniach wybawić się do upadłego. Jednak wedle tradycji kurpiowskiej prawdziwa zabawa powinna być dopiero przed nami.
- Ten główny karnawał zaczynał się w Tłusty Czwartek. Kobiety wypiekały chrusty, dzisiaj mówimy: faworki. Pączki piekły. Ludzie musieli odczuć to, że to jest jednak karnawał, że tu można się bawić, tańczyć, dobrze jeść, bo w Wielkim Poście już używali innych potraw, bardziej skromnych, bez tłuszczu - opowiada w materiale Dzień Dobry TVN Wiesława Bogdańska, twórczyni ludowa i pracownica Zagrody Kurpiowskiej w Kadzidle.
Okazuje się jednak, że nie tylko pączki i chrusty pojawiały się na stołach w trakcie karnawału. Wśród ludności kurpiowskiej królowały pampuchy. - Pampuchy są mniej wymagające od pączków. To jest tak samo ciasto drożdżowe smażone na patelni. Można było łatwiej przygotować - zaznacza pani Wiesława.
Składniki na kurpiowskie pampuchy:
- 0,5 l mleka;
- 0,5 kg mąki;
- jajko;
- 4 łyżki cukru;
- pół paczki drożdży.
- Zasypujemy drożdże odrobiną cukru, żeby sobie pracowały. I troszeczkę cukru dajemy do jajka. Następnie wlewamy ciepłe mleko i będziemy dodawać drożdże. I dodajemy mąkę. Ciasto wydaje się wyrobione, ponieważ bardzo ładnie odchodzi od ubijaczka. Zostawiamy to ciasto pod przykryciem w ciepłym miejscu. Ono sobie będzie rosło. I potem zabieramy się do smażenia. Smażymy na oleju - instruuje twórczyni ludowa Edyta Pliszka-Późniewska.
Historia najstarszej cukierni we Wrocławiu
Słodką tradycję świętowania ostatnich dni karnawału z tacą pączków lub faworków kontynuuje prowadzona przez dwóch braci jedna z wrocławskich cukierni, która zyskała miano najstarszej. Historia tego miejsca zaczęła się w 1935 roku w Łomży. - Związana jest z uczuciem, jakie narodziło się między naszymi dziadkami. Pojawiły się pierwsze dzieci, interes szybko się rozkręcił. Niestety ta sielanka nie trwała długo, dlatego że wybuchła II wojna światowa - komentuje w Dzień Dobry TVN właściciel pracowni Michał Wojczyński.
Przodkowie Wojczyńskich przeprowadzili się do Wrocławia i tam na odbudowali cukierniczy biznes. - Receptury, które odziedziczyliśmy po dziadkach i rodzicach, one są do dzisiaj - zapewnia drugi z braci, Paweł.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.
Zobacz także:
- Kaloryczna rozpusta na ostatki w kuchni z Grzegorzem Zawieruchą
- Tańce, hulanki, swawole, czyli co warto wiedzieć o ostatkach. Jak obchodzono je dawniej i dziś?
- Czy można świętować urodziny w czasie Wielkiego Postu? Ksiądz odpowiada jasno
Autor: Berenika Olesińska
Reporter: Ł. Kowalski, S. Repeła
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN