Robert Karaś tłumaczy się z dopingu: "Powiedziano mi, że to znika z organizmu po 72 godzinach"

Robert Karaś o dopingu
Wywiad z Robertem Karasiem
Źródło: Dzień Dobry TVN

Robert Karaś - mistrz i rekordzista świata w Ultra Triathlonie - dwukrotnie  naruszył przepisy antydopingowe, przez co został zawieszony na 8 lat. Jak tłumaczy swoje zachowanie? Co dalej z jego sportową karierą? Na te pytania w szczerym wywiadzie odpowiedział dziennikarzowi Dzień Dobry TVN Mateuszowi Hładkiemu.

Robert Karaś zdyskwalifikowany na 8 lat

Robert Karaś uchodził za najlepszego triathlonistę na świecie. Ale w 2023 roku podczas zawodów w Brazylii wykryto w jego organizmie drostanolon i meldonium, a w 2024 na Florydzie - drostanolon i klomifen. Za stosowanie niedozwolonych substancji został zdyskwalifikowany na 8 lat przez Amerykańską Agencję Antydopingową (USADA). Sportowiec otrzymał przedłużony czas kary, ponieważ naruszył przepisy dwa razy w ciągu 10 lat.

- Pierwsza rzecz, którą chciałem sprostować to, że jest to cały czas przypinane do triathlonu. W triathlonie nigdy nie brałem żadnej zakazanej substancji w trakcie przygotowań ani na żadnym wyścigu przez całe swoje życie. Jeżeli ktoś bierze doping tam, gdzie jest zakazany, gdzie są testy i powinna być rywalizacja fair play, to gardzę takimi ludźmi - zaznaczył Robert Karaś w rozmowie z Mateuszem Hładkim.

Robert Karaś tłumaczy się z dopingu

Robert Karaś dał się poznać nie tylko jako triathlonista, lecz i w walkach Fame MMA.

- W Fame miałem zawalczyć już wcześniej, chyba w połowie 2022 roku. Zostałem wyeliminowany przez złamanie w kręgosłupie i musiałem zrezygnować. Było to dla mnie trudne, bo nie lubię się poddawać, ale nie mogłem skręcić głowy. Zacząłem więc przygotowywać się do drugiej walki i była taka sytuacja, że złamałem jeden nadgarstek, drugi, żebra, kość śródstopia i to był kulminacyjny moment. Zauważył też to kolega na macie, jak złamałem piątą kość śródstopia, kopiąc obrotówkę. [Powiedział - red.] "Robert, ty się cały sypiesz, nie jesteś do tego stworzony, idź do lekarza, powinieneś być jakoś inaczej suplementowany" - przytoczył sportowiec.

- Poszedłem i to nie był lekarz, a ja myślałem, że to lekarz. To była osoba, która zaczęła mnie suplementować. [...] Bardzo ją szanuję, bo wiem, że chciał mi pomóc i wiem, że też popełnił błąd. [...] Jak przeczytałem o tych substancjach, to wiedziałem, że to nie są substancje na zrost kości, ale wiedziałem, że tam też takie były. Powiedział [mężczyzna od sumplementów - red.], żeby mnie po prostu wzmocnić, żebym się tak nie rozsypywał. Czytałem, że to substancja dla kulturystów, na wzmocnienie mięśni, zbudowanie większej masy mięśniowej - dodał.

Okazało się, że były to sterydy anaboliczne, które są zakazane w triathlonie. - Miałem tego świadomość, ale byłem zapewniony, że w 72 godziny tego nie będzie w moim organizmie. Dobrze, że mam tę karę, tylko narracja mnie boli. Czemu wszędzie pokazują, jak jadę rowerem, jak biegnę? Czemu nie powiedzą, że to było do walki? - zapytał retorycznie Robert Karaś.

- Dla mnie branie dopingu to taka intencja, żeby zrobić sobie sztuczną przewagę nad innymi. A ja wiem, co czułem w sercu. Nie chciałem tylko zawieść kibiców i wyjść do walki. Dla mnie doping jest oszustwem nad rywalem, ale jeśli wiedziałem, że to znika z organizmu po 72 godzinach, bo tak miałem powiedziane i nie będzie aktywny, i nie będzie działać na żadnym treningu dalej, to wiedziałem, że w tym obszarze nikogo nie oszukam, dlatego łatwo mi było podjąć tę decyzję, bo moje intencje nie były takie, żeby oszukać jakiegokolwiek triathlonistę potem na zawodach - podkreślił rozmówca Mateusza Hładkiego.

DD_202050222_Hladki_REP
Kim jest Robert Karaś?
Źródło: Dzień Dobry TVN

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz na Player.pl.

Zobacz także:

Jak przekazać 1,5% na Fundację TVN? Kliknij w obraz
Jak przekazać 1,5% na Fundację TVN? Kliknij w obraz
podziel się:

Pozostałe wiadomości