99 groszy, smsy, maile, czyli promocje i sztuczki stosowane przez sprzedawców

Jak mądrze robić zakupy i nie dać się nabrać sprzedawcom?
Źródło: Dzień Dobry TVN
Grosz do grosza
Grosz do grosza
Jak "wyciągają" z nas pieniądze?
Jak "wyciągają" z nas pieniądze?
Teoretycznie cena z końcówką bez grosika nikogo już nie dziwi. Mimo to wciąż nasza podświadomość cały czas daje się nabrać na ten sprawdzony myk sprzedawców. Jakich technik psychologicznych jeszcze się dopuszczają i kiedy stają się one bezprawne?

Jaką wartość ma grosz?

Za monetę jednogroszową niekiedy trzeba zapłacić 50 złotych, 1000 złotych, kilkadziesiąt tysięcy, a nawet 100 tysięcy złotych. Tę ostatnią kwotę być może będzie musiała wyłożyć osoba, która wylicytuje na aukcji najstarszego polskiego grosza. - Są to czasy Kazimierza Wielkiego - powiedział Damian Marciniak, który specjalizuje się w handlu monetami. Nasz rozmówca dodał, że takich bilonów w Polsce jest niewiele.

Warto dodać, że kiedyś grosz był najwyższym nominałem. - Po wprowadzeniu go przez Kazimierza Wielkiego, była tylko jedna jego emisja, on szybko zaniknął i zniknął na 200 lat praktycznie z obiegu. To był za duży pieniądz do codziennego obrotu, używano półgroszy - wyjaśnił Damian Marciniak.

Co jakiś czas wraca dyskusja, że grosze powinny zniknąć ponieważ spora cześć z nas przestała płacić gotówką i korzysta z płatności elektronicznych. - W moim odczuciu nie ma sensu robić rzeczy, które są bez sensu. Grosz, koszt jego wyprodukowania, jest na pewno większy niż grosz. Tak naprawę ekonomicznie jest to coś nieuzasadnionego. Politycznie jest to trudna decyzja, bo jesteśmy przez lata przyzwyczajani mieć ten grosz, są też te groszowe końcówki - stwierdził nasz gość.

A skąd się wzięło powiedzenie "dorzucić swoje trzy grosze"? Dowiecie się tego z dalszej części materiału.

Cena 9,99 - czy wciąż dajemy się nabrać?

Od wielu lat sprzedawcy wystawiają produkty z cenami kończącymi się 99 groszami. Ma to dać wrażenie, że dana rzecz jest na przykład w promocji, choć wcale tak nie jest.

- Mimo że to wiemy, to jest coś takiego, że jak człowiek widzi to mówi: "coś tam zaoszczędzę". [....] Czasami ludzie coś wybierają, wszyscy idą, sąsiedzi mówili, że kupili coś z promocji i my wchodzimy i też kupujemy to z promocji. Potem przychodzimy do domu patrzymy: "a to niepotrzebne", ale społeczny dowód słuszności mówi: "korzystaj z promocji, oszczędzaj", można się tym pochwalić - tłumaczyła Izabela Kielczyk, psycholożka biznesu.

Dajemy się nabrać nie tylko na ceny z końcówką "99", ale i SMS-y czy maile od sklepów z informacją, że dawno nie robiliśmy u nich zakupów lub mają specjalnie dla nas przygotowaną ofertę.

- Myślę, że większość rzeczy i problemów konsumenckich wynika jednak z zakupów online. Tam jest trochę tak, jakbyśmy weszli do sklepu i rzeczywiście te ścieżki, którymi mamy przejść przez stronę internetową są wyznaczone nie przez konsumenta. Nam się wydaje, że jak jest łatwy do przejścia interface, to rzeczywiście trafi się do tego zaproszenia dokonania tych zakupów, bo wcześniej dostaliśmy SMS-a. Nic bardziej mylnego. To trochę tak, jakbyśmy w tradycyjnym sklepie zgasili światło i wyznaczyli takie drogi: "chciałam kupić wodę, a przy okazji kupuję wszystko inne". To jest najważniejsza rzecz, którą myślę warto uświadomić konsumentom - dodała rzeczniczka prasowa UOKiK Małgorzata Cieloch.

Co jeszcze trzeba wiedzieć? Na co zwrócić uwagę przy robieniu zakupów? Jakie jeszcze sztuczki stosują sprzedawcy? Dowiecie się tego z dalszej części rozmowy.

Małgorzata Cieloch, Izabela Kielczyk
Jak "wyciągają" z nas pieniądze?
Źródło: Dzień Dobry TVN

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.

Skocz do sklepu TVN!
Skocz do sklepu TVN!

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości