Mikea - tajemnicze plemię z Madagaskaru
Mikea są uznawani za przedstawicieli jednego z najbardziej odizolowanych plemion na świecie. Żyją z dala od cywilizacji w południowo-zachodniej części Madagaskaru, w lesie nazwanym ich imieniem. Ich społeczność liczy około 1500 członków.
- Nigdy nie wyszli poza granice swojego lasu. Nigdy nie przekroczyli granic baobabów, żeby spotkać nawet żyjących tu rybaków - twierdzi lokalny przewodnik Mamy Andrianiaina.
Mikea nie noszą imion, nigdy nie widzieli samochodu, nie używali pieniędzy. Porozumiewają się za pomocą dźwięków i rzadko używają słów. Nie wiedzą nawet, ile mają lat. Są łowcami i zbieraczami.
- Jedzą bulwy balu, które mają w sobie dużo wody i wszystko, co daje im las. Jednak ich głównym zajęciem jest polowanie. Polują na kretojeże, ptaki, myszy i lemury - opowiada Salian Vezo, rybak z najbliżej położonej malutkiej wioski, której mieszkańcy od niedawna dowożą Mikea owoce morza.
Wycinka lasu Mikea na Madagaskarze - zagrożenie dla istnienia plemienia
Niektórzy Malgasze, czyli mieszkańcy Madagaskaru, nie wierzą, że Mikea nadal istnieją. Na wyspie mówi się, że plemię zostało okradzione z czarnego skarbu, co doprowadziło do jego wyginięcia. Reporterka Marzena Figiel-Strzała, która podczas pobytu w Afryce odwiedziła Mikea, dowiedziała się, że wspomnianym czarnym skarbem jest gwałtownie wycinany las. Pozyskiwane w ten sposób drewno ma zaspokoić rosnące zapotrzebowanie na węgiel drzewny, który jest jedynym źródłem ciepła służącym do gotowania w większości domów na całym Madagaskarze.
- Przez wycinkę lasu [Mikea - przyp. red.] tracą nie tylko pożywienie, ale także swoje lecznicze rośliny. Nie mogą zamieszkać z nami, bo nie są ludźmi morza. Kiedy wytnie się ich las, oni po prostu umrą - tłumaczy Salian Vezo.
- Wycinają nasze drzewa, to jest nasz dom. Co będzie z moimi wnukami? Gdzie będą żyć? - przemówił podczas wzruszającego spotkania z reporterką wódz plemienia.
Marzena Figiel-Strzała po emisji swojego reportażu gościła w studiu Dzień Dobry TVN. W rozmowie z Małgorzatą Ohme i Filipem Chajzerem opowiedziała, jakie kroki podjęła, by pomóc niezwykłym bohaterom materiału.
- Co mogłam zrobić od razu, opuszczając las Mikea? Pojechałam do organizacji, która zajmuje się ochroną Rezerwatu Przyrody Mikea. Spotkałam się z ekologami i zapytałam, co możemy zrobić. Pokazałam im filmy, pokazałam im apel wodza. (...) Ekolodzy obiecali mi to, podpisaliśmy nawet taką umowę, że w porze suchej oni będą dostarczać przez rybaków Vezo inne pożywienie dla Mikea, żeby oni tam mogli przetrwać jak najdłużej - zrelacjonowała reporterka.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry Extra znajdziesz na platformie Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- "Dzieci świata". 11-latka z Indii ryzykuje życiem, by pomóc matce. "Pracuję, odkąd pamiętam"
- Dramat dzieci w Madagaskarze. "Rodziny jadły popiół zmieszany z szarańczą"
- "Dzieci Świata" z meksykańskiego lasu. "Dziewczynki są wydawane za mąż w wieku 13 lat"
Autor: Berenika Olesińska
Reporter: Marzena Figiel-Strzała
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Wodzyński/East News