Zostawiła dziecko i poszła do restauracji. 4-latek stał na ulicy w piżamie

Tekst akapitu (79)
Źródło: Dzień Dobry TVN
Dla tego policjanta twoja też nie ma tajemnic
Dla tego policjanta twoja też nie ma tajemnic
Bądź bezpieczna!
Bądź bezpieczna!
"Projekt Lady". Dom uczestniczki ucierpiał w pożarze. Trwa zbiórka pieniędzy
"Projekt Lady". Dom uczestniczki ucierpiał w pożarze. Trwa zbiórka pieniędzy
Pożar domu jednorodzinnego w Kole. Zginęła 5-letnia dziewczynka
Pożar domu jednorodzinnego w Kole. Zginęła 5-letnia dziewczynka
Uwaga! TVN: Rodzice nie puszczali dzieci do szkoły. W trosce o bezpieczeństwo
Uwaga! TVN: Rodzice nie puszczali dzieci do szkoły. W trosce o bezpieczeństwo
Bezpieczny dom dla dzieci
Bezpieczny dom dla dzieci
31-latka pozostawiła w domu śpiącego synka i wyszła do restauracji. Gdy dziecko obudziło się, przerażone wyszło na ulicę w poszukiwaniu matki. Chłopca ubranego jedynie w piżamkę i skarpetki odnalazł jeden z przechodniów.

Zostawiła dziecko bez opieki

Do groźnego zdarzenia doszło na Białołęce w Warszawie. Przechodzący ulicą mężczyzna dostrzegł samotnie stojącego chłopca w piżamie i skarpetkach. Postanowił odprowadzić dziecko pod wskazany przez nie adres. Gdy wszedł do domu chłopca, zauważył, że w mieszkaniu nikogo nie ma. Natychmiast zawiadomił policję.

Dziecko w rozmowie z policjantami wyznało, że nie wie, gdzie jest jego mama. - Opowiedział, że gdy się obudził, przestraszył się, że jest sam i wyszedł przez okno, by jej szukać. Ani w domu, ani na posesji, które szczegółowo sprawdzili, policjanci nie znaleźli opiekunów czterolatka - wyjaśniła rzeczniczka policji, komisarz Paulina Onyszko.

Matce 4-latka grozi do 5 lat więzienia

Wezwani na miejsce ratownicy podjęci decyzję o zabraniu 4-latka do szpitala. W tym samym momencie do domu wróciła jego matka. 31-latka wyjaśniła, że "poszła do restauracji w galerii handlowej sama, by nie budzić śpiącego syna". - Kobieta sprowadziła niebezpieczeństwo na swoje dziecko, dlatego policjanci zatrzymali ją - tłumaczyła komisarz Onyszko.

31-latce przedstawiono już zarzuty narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Może grozić jej nawet do 5 lat pozbawienia wolności. Sprawę zgłoszono także do sądu rodzinnego. Maluch trafił do pieczy zastępczej.

Więcej w TVN24.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości